Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2009, 20:58   #407
enneid
 
enneid's Avatar
 
Reputacja: 1 enneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodze
Wycieczka naprawdę zapowiadała się przyjemnie. Wprawdzie do wychodzonych butów dostało się błoto przez jakieś szwy, a przez miękką podeszwę czuł niemal każdy, nawet najmniejszy kamień. Wzięte jedzenie, którego wieku czy daty ważności spożycia Chris nawet nie chciał znać, było niemal skamieniałe, a przy tym wydawały się być pozbawione smaku. Niemniej musiał przyznać, że rześkie, górskie powietrze, doskonale poprawiało samopoczucie, a cisza na tym górskim szlaku stała się niemal błogosławieństwem dla młodego księdza, tak zapracowanego przez ostatnie dni. Ale nie dane było mu tak spędzić całego dnia. Szlifowanie formy według ojca Corneluisa miała okazać się znacznie straszniejsza...
Ogrodzenie nie wyglądało zbyt okazale, gdy wyłoniło się zza zakrętu. Chris z początku myślał, że to jakaś niezbyt zadbana prywatna posesja, którą ot przycinał szlak turystyczny. Wymowna tabliczka jednak rozwiała te przypuszczenia, a obawy na temat "obozu przetrwania" na powrót wepchały się do jego umysłu
-Ekhm...- rzekł ksiądz zatrzymując się. Główny egzorcysta nie przejmował sie jednak tym w ogóle, przechodząc przez dziurę w siatce.
- No ruszże się. Nigdy nie przełaziłeś przez ogrodzenia?- ponaglił go po czym ruszył dalej
-Czy na pewno to jest...- Chris zastawiał się czy użyć tu słowa "legalne", czy od razu zapytać czy "bezpieczne". Zrezygnował jednak i jeszcze raz spróbował sformułować pytanie - Czy na pewno... możemy tutaj przechodzić?- ruszył jednak za swym towarzyszem zginając się w pół by by ominąć rozerwane pręty siatki. walczył jeszcze z przemożną chęcią zawrócenia i pospiesznego, jeśli nie panicznego oddalenia się w przeciwnym kierunku.
W końcu doszli do stróżówki, skąd skierowano ich do odbioru sprzętu, po czym udali się do osobnych chatek. Chris ostrożnie otworzył ciężką torbę w której, jak sie okazało, znajdywał się sprzęt do paintballa... Dawkins przyjrzał się ostrożnie karabinom. ""No tak..." Nie to, że nigdy nie chciał spróbować tego sportu. Była to ponoć wspaniała zabawa... Problem polegał jednak na tym, że perspektywa biegania z karabinem z O'Doom lub co gorsza walka z nim, jakoś całkowicie psuła wizję przyjemnej gry w paintballa, w której człowiek może wyładować cały swój stres. Ksiądz jeszcze westchnął i zaczął ubierać "zbroję".
W końcu wyszedł na zewnątrz nadal nie ubierając hełmu. O'Doom juz na niego czekał. Jakby się zastanowić, to dwie potężne dwulufowe armaty wyglądały raczej komicznie. Chrisowi jednak wcale nie było do śmiechu...
- Gotowy? Czas na trening survivalowy.
Dawkins ocknął się nagle i odwrócił swój wzrok w poszukiwaniu jakiejś osłony, po czym rzucił sie do najbliżej. Słyszał, że kulki farby nie są niebezpieczne, ale bywają bolesne. Te dwa działa na pewno potwierdzą to drugie, co do pierwszego nie był pewien, dopiero gdy przykucnął ubrał hełm i po szybkich oględzinach znalazł spust jego skromnej broni (wybrał karabin na chybił-trafił pomalowany w moro). Zapowiadało ciężkie popołudnie...
"Może się od razu poddać?" Chris jednak wiedział, że ojciec Cornelius na to nie pozwoli. Wpadł w jego sidła. Zresztą, musiał przyznać, że ta opcja jemu samemu nie przypadła do gustu. Jakaś część jego umysłu chciała bowiem w to wejść, podjąć wyzwanie O'Dooma choć zupełnie nie miał żadnego doświadczenia, a przeczucia podpowiadały, że źle na tym wyjdzie.
Cóż pozostawało unikać ognia starszego księdza (o ile to w ogóle możliwe), kryjąc się za każdą możliwą osłoną (o ile to coś pomoże), liczyć że prędzej czy później skończą się pociski (o ile do tego momentu dożyje), a gdy się nadarzy okazja spróbować samemu puścić serię do przecinaki (o ile w ogóle nadarzy się taka okazja)
 
__________________
the answer to life the universe and everything = 42

Chcesz usłyszeć historię przedziwną? Przyjrzyj się dokładnie. Zapraszam do sesji: "Baśń"- Z chęcią przyjmę kolejnych graczy!
enneid jest offline