- Telu... -kończ- Ushi szepnęła w stronę Elfa i podbiegła do kobiety by Ją podtrzymać. - Maar, dobrze! - powiedział niegłośno i zmusił mięśnie do działania. Miarą zamętu w jego głowie było to że zdołał się ruszyć dopiero kilka uderzeń serca po Elfce. Mimo chwilowego oszołomienia, bez namysłu, wcisnął piramidkę na miejsce, zatrzasnął szufladę i doskoczył do stolika. Nalał wody z dzbana i przesunął się do dziewcząt.
Z palców Helgi wysunął chusteczkę, zaś z jednego z zawiniątek wyciągnął trzeźwiący olejek. Zanurzył chusteczkę w pucharku i przetarł nią twarz dziewczyny. Wsparł jej głowę o zagłębienie ramienia i ostrożnie podstawił buteleczkę z olejkiem pod jej nos. Uśmiechnął się widząc że sytuacja jest chyba opanowana. - Jak sądzisz, czemu zasłabła? Czyżby było tu za gorąco? - zapytał Ushi, całkowicie zaskoczony. Na szczęście zapach olejku (nadzwyczaj ostry, dorównujący jego oczyszczającym zdolnościom) zdaje się przywracać dziewczynie zmysły i siły...
Zastanowił się pokrótce nad piramidką. Artefakt służy do komunikacji, bez wątpienia. - Czyżby pani Annie groziło niebezpieczeństwo, skoro opuściła Kancelarię nie zgadzając się na warunki i dochowanie tajemnicy? - dopiero po chwili zorientował się że powiedział to na głos, szeptem, ale na tyle głośno że obie to usłyszały...
__________________ Why Do We Fall? So We Can Rise |