<<Wściekłość. Gniew. Już zapomniałaś, jakie to dobre paliwo, co siostrzenico?>>
Nie, nie zapomniała. Po prostu rzadko miała szansę sprawdzić to smutne prawo. Widocznie dzisiaj nastąpiło rozstrojenie jej znaku zodiaku z planetą przewodnią, albo to wina księżyca i zbliżającej się pełni. Albo coś nie tak jest ze studnią. Może wszystko na raz.
Kiedy
Yue zauważyła na końcu korytarza tamtą drugą policjantkę, zatrzymała się. Wszystkie emocje opadły. Koncentracja, przyłożyła dubeltówkę do ramienia, wycelowała,
By
saprophil
nacisnęła spust. Ćwiczenia na strzelnicy, choć uważała za bezproduktywne - nie lubiła broni palnej, co zabawne w ogóle nie lubiła broni - dały rezultaty. Młody demon efektownie dostał w głowę, potknął się i upadł.
<<Już? Mogę bić brawo?>>
Azjatka wyciągnęła zza paska pistolet flarowy i czekała. Jeden strzał, tylko jeden bo potem trzeba się będzie bawić w uniki i ładowanie. Demon zawył, w zmienionej formie wstał i obrócił się w stronę
Yue. O tak, właśnie tak. Chodź tu skurczybyku.
Jakby usłyszał prośbę, już był przy dziewczynie, wystawił zęby i...
dostał oślepiającą flarą prosto w okolice nosa.
<<Mei wspominała, że jeden by jej się przydał żywy.>>
Yue straciła zainteresowanie kupką popiołu i wyostrzyła wzrok na tamtej drugiej i mgle. A potem zaszło coś... dziwnego. No nic. Zajęła się ładowaniem dubeltówki i pistoleciku, przywarła do ściany, rozejrzała się czy aby w pobliżu nie stoi gdzieś odkurzacz i czekała.