Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2009, 22:02   #43
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Logain stał oparty plecami o masywną burtę wozu. Obserwował uważnie okolicę. Stali na jednej z ulic prowadzących na nadbrzeże. Była to z jednej strony pozycja dogodna, ponieważ oddalenie od budynków uniemożliwiało skryty atak i zamieszanie w walce. Z drugiej strony była też wada, byli tu jak na strzelnicy, może nie doskonale widoczni, ale widoczni, w świetle pełgających pochodni.

Al Mandragoran rozmyślał o dziwnej misji, w jaką został włączony. Przeklinał też sam siebie, że nie zarejestrował się w miejskiej gildii magów, musiał teraz polegać tylko na sile swojego ramienia i ostrości klingi, długiego półtoraręcznego miecza. Miał nadzieję, że to wystarczy na szubrawców i nocnych rzezimieszków.

Ekscentryczna kapłanka, w towarzystwie Morgana, udała się po niezbędne „zaopatrzenie”, a ubrana wyzywająco magini po odpowiednie dokumenty. Przy wozie został z Castielem, jasnowłosą wojowniczką z Północy zapewne i z tajemniczym elfickim magiem, który najwyraźniej nie miał oporów posługiwać się Cienistą wersją Splotu Magii.

W jego powonienie uderzył mdły i słodki zapach kramiku rybnego. Dawno już nie czuł takiego smrodu. Zauważył także wzmożony ruch w uliczkach, wychodzących wprost na nich.

Obejrzał się na prawo i lewo. Jego towarzysze już przyjęli pozycje dogodne do obrony. On sam wyciągnął odruchowo dłoń przed siebie, składając palce do odpowiedniej konfiguracji, w myślach już skandował inkantację, a na jego dłoni na chwilę zajarzyło się błękitne światło. Szybko jednak zgasło. Nie miał tej cholernej licencji na rzucanie czarów.

Wyciągnął ze zgrzytem długą klingę półtoraka, z pochwy na plecach. Doskonały, magicznie wykonany i wzmocniony brzeszczot zalśnił w świetle księżyca i pochodni.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451

Ostatnio edytowane przez merill : 02-10-2009 o 08:20.
merill jest offline