Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2009, 23:24   #44
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Ich misja rozpoczęła się niezbyt pomyślnie. Niestety nie mogli podjąć dobrej decyzji, gdyż wybór jaki im pozostał po opuszczeniu przez urzędnika magazynu, nie miał takiego rozwiązania. Pozostanie w magazynie nie było rozsądne, wyjazd z niego i takie oczekiwanie, również nie, stali się teraz jakąś ciekawostką miasta i z pewnością przyciągali wzrok ... i nie tylko. W końcu, ktoś musiał słyszeć o tej przesyłce i na pewno była więcej niż jedna osoba, która chciała ją dostać w swoje ręce. Teoretycznie magazyn był łatwiejszy do obrony, ale teraz nie można było o tym myśleć. Musieli jak najlepiej wykonać zadanie postawione przed ich grupą.

Po chwili takich rozważań, spojrzał na woźnicę, dostawcę ryb. Nie wierzył w przypadki ... a przynajmniej nie w takim miejscu i nie w takim czasie. Przyjrzał się uważnie temu człowiekowi. Wyglądał na około 40 lat, miał najwyżej 3 dniowy zarost. Jego ubranie było brudne i przepocone, gdzieniegdzie zacerowane. Jego nos nabierał tej charakterystycznej odcieni, świadczącej o tym, że właściciel lubi zaglądnąć do butelki. Najważniejsze jednak było to, że Castiel nie zauważył żadnej ukrytej broni. Według jego oceny, oprócz szerokiego, rybackiego noża człowiek nie posiadał żadnej innej broni. A taki oręż nie był niczym niezwykłym, szczególnie w takich czasach.

Następnie Aasimar skupił się na okolicy. Noc była ciemna i deszczowa, co utrudniało tą część zadania, oczywiście nie licząc zmysłu słuchu, który był u niego wyostrzony podobnie jak wzrok. Chwilami zdawało mu się, że to tylko jego wyobraźnia, płata mu figle. Oczywiście istniała możliwość, że ktoś korzysta z jakiegoś rodzaju magii kamuflującej. Czasami widział jakieś cienie, to znowu słyszał jakieś podejrzane odgłosy i krzyki, jednakże były one sporadyczne i niewyraźnie. Koniec końców można było je zignorować. Jednak nie w takim miejscu i nie z tym ładunkiem. Jego instynkt mówił mu, że coś się dzieje i trzeba być ostrożnym.

Dotknął swojego ucha, tak jakby chciał się po nim podrapać. Jednak chciał dać w ten sposób znak Logainowi, że coś słyszy. Ten zresztą wyglądał już na gotowego. Tropiciel odsunął lekko poły swojego płaszcza, aby łatwiej dobyć sejmitarów przy pasie. Jednocześnie odwrócił się plecami do działa, w stronę, z której słyszał najwięcej hałasów. Zamierzał skupić się na niej, jeżeli złodzieje przygotowali się do skoku, będzie gotów do walki ..

Nagle jakby od niechcenia odpowiedział na pytanie Sabrie, które dziewczyna zadała wcześniej, ale które zostało zbyte ciszą przez resztę towarzystwa. Być może nie był to najlepszy moment na rozmowę, ale złodzieje czy ktokolwiek się na nich czaił w tym momencie nie zaatakuje, a może jak zobaczą, że rozmawiają wtedy postanowią się ujawnić i drużyna wreszcie będzie miała spokój? Cóż sztuka polega na podzielności uwagi.

-Jestem tropicielem. Potrafię o siebie zadbać zarówno w dzikich odstępach, jak i mieście, aczkolwiek to drugie jest zdecydowanie mniej przeze mnie lubiane - Castiel uśmiechnął się lekko po tych słowach - Jeżeli o mnie chodzi to poradzę sobie zarówno w walce, jak i miejscach, w których potrzeba więcej subtelności. A ty Sabrie? Jesteś wojowniczką ... - to ostatnie było zdecydowanie stwierdzeniem -Jaki jest twój największy atut? -
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty

Ostatnio edytowane przez Hawkeye : 02-10-2009 o 11:14.
Hawkeye jest offline