- Zostaniecie do rana i ruszycie w swoją stronę. Co Wy na to? - dokończył przydługą przemowę stary kupiec, Carlos Nuterra. Najwyraźniej w tych psich czasach niektórzy cenili jeszcze pokój. Lupaatus odłożył pustą już miskę i szybko przeanalizował propozycję Carlosa.
- Nie zamierzamy wszczynać żadnych burd, mości Nuterra, a jedynie bronić naszego prawa do skorzystania z usług tego przybytku. - powiedział po chwili zastanowienia Tris. - Może i ciężko żyć na tym świecie, ale nie przywykliśmy do takiego traktowania. Mówisz, że to nie speluna; spytam: jak speluną może nie być karczma, z której goście są wyrzucani z powodu ciekawości? - prychnął. - Ale do rzeczy: chętnie przyjmę twą propozycję. Niech gospodarz ma szansę uratować honor swej, póki co, speluny! - powiedział i schował swój miecz do pochwy, zerkając z ukosa na towarzyszy. Jak zareagują?
__________________ W każdej sekundzie rozpadamy się i stajemy się nowym człowiekiem, w którym coraz mniej jest tego, kim byliśmy przed laty. |