Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2009, 22:49   #23
Cerber
 
Cerber's Avatar
 
Reputacja: 1 Cerber nie jest za bardzo znany
Gelidus wyszedł z bramy międzywymiarowej na plac w centrum miasta.Od razu zaczął otrzepywać śnieg z kaptura i ciemnoniebieskich skrzydeł.Wszyscy,którzy wyszli za nim zrobili to samo.Z bramy wyjechały wozy z różnymi materiałami.Na końcu wyszła wielka bestia o białej sierści skuta w mosiężne kajdany i łańcuchy.Kilku żołnierzy szło dookoła niej z wycelowanymi pikami o ostrzach z żółtych kryształów. Razili potwora prądem by utrzymać go w ryzach.Ten ryczał złowieszczo.Gelidus patrzył chwilę jak wprowadzają bestię do ogromnej klatki na kołach.Po chwili podeszła do niego niska,urocza Nieskończona z futrami ze śnieżnych łasic na ramieniu.
-Spójrz,będą świetne na szal albo rękawiczki.Miło,że przyjąłeś zaproszenie na wyprawę naukową do Northtreemoru.
-Cała przyjemność po mojej stronie-odrzekł nie spuszczając wzroku z odjeżdżającej klatki.
-Gelidus!-krzyknął wysoki przedstawiciel kasty ziemi z pióropuszem na chełmie.
Mała Nieskończona spuściła głowę i odeszła do swoich zajęć.Jegomość podszedł dumnym krokiem do Gelidusa.
-Jutro,najpóźniej do 16 godziny masz przynieść raport z wyprawy oraz wszelką dokumentację ze strony instytutu wody.
-Jasna sprawa-bąknął posępnie i pokazał dowódcy wyprawy środkowy palec gdy tylko ten się odwrócił.Towarzystwo przy bramie roześmiało się.Poprawił miecz na plecach i ruszył w stronę północnej dzielicy.
„Przeklęte miasto.Wycackane budynki z wierzchu i gorejąca zaraza w środku.Przeklęta rasa tonąca w rozpuście i samozachwycie.Gnijąca „rasa panów”.Rzygać mi się chce jak patrzę na to miasto.
Zbrzydło mi do granic możliwości.”Gelidus spojrzał w niebo.”I do tego to cholerne słońce grzeje jakby chciało stopić mnie żywcem.Ech z górskiej,ośnieżonej i pięknej krainy wprost to tego syfu.Co za życie.”

Gdy wszedł do jednego z pomieszczeń w Ośrodku Badań nad Magią dwóch skrzydlatych od razu się ożywiło.
-O wróciłeś!-ucieszył się niebieskoskrzydły naukowiec w binoklach na nosie.
-Masz coś ciekawego?-spytał mag wygrzebujący się spod stosu książek i przyżądów laboratoryjnych.Gelidus bez słowa rzucił w ich stronę mały woreczek.Ci rozpakowali go pośpiesznie i zaczęli oglądać rzadkie kryształy i magiczne kamienie.
-Jak tam zaklęcie „Divinusa”? Jakieś postępy?-spytał przeglądając notatki na biurku.
-Nie powinno cię to interesować.Proszę o to nowe zadanie dla ciebie-jeden z magów podał mu kartkę z wytycznymi.
-”Regulacja temperatury i ciśnienia wody w systemie przepływowym”?!To ma być żart?
-Przykro mi,takie polecenie arcymaga.
-Sram na jego polecenia!-oburzył się-Jeszcze przed chwilą unikałem lawin i walczyłem z cholernymi Yeti a teraz mam skakać po rurach?To może zrobić byle praktykant!-rzucił kartkę i wyszedł.
„Banda niewdzięczników”-pomyślał.Wyszedł na wielki balkon i skoczył z balustrady.Po krótkim locie wylądował w parku przed Świątynią Neptuna.Podniósł z ziemi płaski kamień i puścił „kaczkę” po wodzie w wielkiej fontannie.Na środku fontanny stała rzeźba przedstawiająca Nieskończoną kobietę z dzbanem,z którego lała się woda.Gelidus usiadł na ławce naprzeciwko i zadumał się.”Odkąd zaanimowałem lód lepiej od pieprzonego arcymaga,ten nie dopuszcza mnie do żadnej ciekawej pracy...czas odejść.”
 
Cerber jest offline