Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2009, 16:07   #68
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Po dłuższej chwil, przez którą cieszyli się swoją bliskością i właśnie odkrytą obronną cechą twierdzy, mężczyzna oderwał swe usta od ponętnych warg Keiry:
- To wspaniała nowina. Nie tylko powinna przekonać Szare Płaszcze, że obrona tego zamku nie jest zadaniem nierealnym, ale dodatkowo zapewnia nam doskonała ochronę od strony czarowników z Thay. To oni niepokoili mnie właśnie najbardziej, a teraz wygląda na to, że nie musimy się nimi zbytnio przejmować.
- Zależy jak na to patrzeć. Wciąż mogą powołać do życia masę sług, którzy zaleją nas falą i zjedzą
- roześmiała się - Ale fakt, dzięki temu będzie tu znacznie łatwiej się bronić.
- Tak, zdecydowanie najtrudniejsza jest zawsze ochrona przed potężną magią, a skoro to miejsce potrafi bronić się samo, my możemy naszą moc w przypadku potencjalnego ataku, spożytkować głównie na kontrofensywę.
- A może będziemy tu prowadzili długie i spokojne życie?
- mrugnęła do niego wesoło.
- To brzmi strasznie... nudno nie sądzisz kochanie? - Craig mrugnął do czarodziejki wesoło.
- Gromadka dzieci, poselstwa i jakże ciekawe uczty... jak możesz tak mówić!
Mężczyzna przez chwile zastanawiał się nad jej słowami, a potem powiedział:
- By ludzie mieli ochotę przybyć na takie odludzie musimy wymyślić coś na tyle interesującego by ich przyciągnąć. Zastanawiałaś się, co mogłoby to być?
- Zależy jakich ludzi chcesz tu ściągnąć. Większości wystarcza brak podatków i ochrona. To dzikie tereny, niewielu oferuje coś lepszego.
- Myślałem raczej o ludziach z pieniędzmi, którzy mieliby ochotę je u nas zostawić...
- Nie jest to dobre miejsce na handel, chyba, że z dzikimi plemionami z północy. Zostaje nam poszukanie bogactw naturalnych, inaczej nikogo tu nie ściągniemy.
- Większość bogaczy, to znudzeni ludzie, którzy nie mają co robić ze swoimi pieniędzmi i czasem. Myślałem raczej o specjalnych rozrywkach, które mogłyby ich zainteresować. Miałabyś przy tym okazję urządzać bale i uczty.
- Chcesz mnie zabić? Myślisz, że przyjechałam z Waterdeep, by w innym miejscu brać udział w ucztach i zadawać się ze śmiertelnymi nudziarzami?

Mag zaczął się śmiać:
- Tak mi się wydawało, że przed chwilą powiedziałaś: "Gromadka dzieci, poselstwa i jakże ciekawe uczty..."?
- No tak, ironia, trudne słowo.

Savras delikatnie obrysował palcem kształt jej warg, a potem złożył na nich niespieszny, leniwy pocałunek:
- Uważaj jakie wypowiadasz życzenie, bo przypadkiem może się spełnić. Tak kiedyś powiedział mi pewien stary mądry człowiek - Uśmiechnął się do Keiry czule.
- Pierwszego nudziarza, którego mi wciśniesz, spalę na popiół. Obiecuję.
Ponownie zaśmiał się wesoło. Chwycił kobietę w pasie, uniósł w górę i zakręcił się w koło:
- Widzę, że z tobą nigdy nie będę się nudził.
- Ciebie też spopielę jak mi się znudzisz
- roześmiała się - Puść mnie, wariacie!
- To co masz ochotę teraz robić, moja czarodziejko? Muszę przecież zadbać o to byś się nigdy nie znudziła
- Powiedział opuszczając ją w dół w taki sposób, by otarła się o jego ciało.
- Mam ochotę na wiele rzeczy, ale obawiam się, że najpierw trzeba tu dokładnie posprzątać, by większość z nich zrobiła się bardziej komfortowa. Może wynajmiemy ludzi z pobliskiej wioski?

Pocałował Keirę i pokiwał głową. Nawiązanie jak najlepszych stosunków z tutejsza społecznością było bardzo istotne. Niedługo pewnie przybędą ludzie z osady kupieckiej, po których wczoraj wyruszył goniec, jednak mieszkańcy najbliższej wioski powinni powoli oswajać się z nimi i z samym zamkiem, a sprzątanie nie tylko zapewni im godziwy zarobek, ale jeszcze dodatkowo unaoczni, że nie ma w twierdzy żadnych strasznych potworów, których powinni się obawiać.
 
Eleanor jest offline