Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2009, 20:29   #86
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Phaere, sytuacja z Twojego punktu widzenia zaczęła przedstawiać się całkiem nieźle. Co prawda kilka godzin leżenia na zimnej ziemi nie sprawiło, że odzyskałaś siły, ale przynajmniej żyłaś. Tępe pulsowanie ran nie pozwalało Ci na nagłe ruchy, na nieszczęście jednak dla Nathiela nie stępiło języka (choć wpłynęło nieco na długość wypowiedzi). Najlepszą wiadomością tego dnia był jednak Tiloup, którego nagłe pojawienie się odegnało chwilowo od Ciebie wszystkie troski. Jedyny przyjaciel, jedyna życzliwa Ci tutaj istota w końcu jest znów z Tobą by chronić Cię przed Twoim własnym złem. Nigdy do końca nie pozbyłaś się nawyków wysokiej kapłanki i wielu cech charakteru przynależnych podmrokowym drowom. Całe to gadanie kapłanek Eilistraee o harmonii wśród wszystkich ras, byciu radosnym i dobrym dla innych, tępieniu zła i pomaganiu drowom w życiu na powierzchni... miało jakiś sens, lecz krzewienie tych idei nie wychodziło Ci za dobrze. Kapłanki wiedziały o tym, dlatego dały Ci Tiloupa - by swoim mruczeniem nie pozwalał Ci ostatecznie podążyć ścieżkami Lolth. Potrzebowałaś go zwłaszcza teraz, gdy złe moce były o wiele bardziej potrzebne, dostępne i kuszące niż kiedykolwiek wcześniej. Dlatego jego widok sprawił, że zelżał nawet fizyczny ból, a z radości wręcz nie miałaś ochoty na zbesztanie Nathiela za "rychło w czas" obronę przed sunącym przez trawy zwierzakiem.

Wygłaskałaś kota na tyle, na ile pozwalały Ci siły i skierowałaś swój wzrok w stronę świątyni. Portal zniknął, lecz ludzkie figurki pozostały na łące. Ludzkie i nie tylko - z mieszaniną obawy i nadziei oboje z Nathielem wpatrujecie się w zbliżające się postacie. Do Anzelma i Liliel dołączyła Fosth'ka, prowadząca Wasze konie, oraz znany Wam z przydrożnej karczmy lilend. Phaere, Twoja podejrzliwość uruchamia się znowu. Nie przypuszczasz, że Fosth'ka posiada tak potężne czary, z drugiej strony Latien też nie był chętny do pomocy... W skupieniu próbujesz sobie przypomnieć Waszą nocną rozmowę sprzed tygodnia - czyżby lilend bezczelnie Cię okłamał? Wiedział i mógł więcej niż twierdził? Ale jak... nie wyczułaś w jego słowach fałszu... a może po prostu nie dopuszczałaś do siebie myśli, że ktoś prócz Ciebie może kłamać? Twoje rozmyślania przerwał demon, z rykiem rzucający się w stronę Latiena
 
Sayane jest offline