Wątek: Łaska wyboru
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2009, 23:14   #91
Jakoob
 
Jakoob's Avatar
 
Reputacja: 1 Jakoob jest godny podziwuJakoob jest godny podziwuJakoob jest godny podziwuJakoob jest godny podziwuJakoob jest godny podziwuJakoob jest godny podziwuJakoob jest godny podziwuJakoob jest godny podziwuJakoob jest godny podziwuJakoob jest godny podziwuJakoob jest godny podziwu
Aleam nie przerywał rozmowy, która wywiązała się pomiędzy grupą. Miło było słyszeć, że nie tylko on ma omamy. W końcu co dwóch świrów, to nie jeden.
~~ Więc mamy czarodziejkę na pokładzie... ~~ pomyślał chłopak, słysząc pytanie. Czuł awersję do magii, nieraz poznał jej działanie na własnym ciele. Wydawała mu się zbyt potężna i niebezpieczna.

Dostrzegł zasmucone spojrzenie Kurta. Żadnego złota, żadnych świecidełek i błyskotek ani potężnej broni? ~~Jeszcze nie teraz. Jeszcze nie.~~

- Bachmann miał coś podobnego na biurku. Widziałem kiedy ostatnio u niego byłem. - usłyszał głos Alberta. Ciekawe - pomyślał. Momentalnie spojrzał się w stronę Szuraka. Ten jednak nie mówił nic, jego twarz pozostawała nieodgadniona. Żadnego grymasu, tiku, nic, co wskazywałoby zmieszanie. Aleamowi wydawało się niemożliwe, że sztygar nic nie wiedział. Nie odzywał się jednak. Kolejna sprzeczka nie była tym, czego w tej chwili oczekiwał.

List. List był dla chłopaka zagadką. Najwyraźniej należał do jakiegoś posłańca albo wysłannika. Tylko co do cholery robił w kopalni? I jeszcze to Ordo Fidelis. Pierwszy raz słyszał tę nazwę. Po chwili usłyszeli zwięzłą informację, płynącą z ust chłopaka, który przed chwilą nazwał Aleama świrem. Poważna i fanatyczna organizacja od brudnej roboty. Pięknie.

Wydawało się, że każdy powiedział wszystko, co wiedział na temat tych dwóch przedmiotów. Młodziak schował list i statuetkę z powrotem do torby, zawiązując ją szczelnie. Poderwali się do drogi. Już i tak stracili sporo czasu, a każdy nieplanowy postój tylko pogarszał sytuację, która wydawała się nabierać coraz bardziej mrocznych barw. Siedzieli w samym środku gówna.

***

Na widok, który ujrzeli przed sobą, Aleamowi zaświeciły się oczy. Istotnie widok był piękny. Z pewnością równie pięknie podkreślałby zamożność szlachcianki albo gablotkę jubilera. Chłopak już szykował się do pobrania niezbędnych próbek w celu dokładniejszych oględzin, lecz widząc karcące spojrzenie Urira, zatrzymał się w pół kroku. Przyrzekł sobie, że poszuka luźnych albo odłupanych fragmentów.

Schodzili uparcie w dół po dziurawych schodach. Chwila nieuwagi i delikwent lądował z skręcona nogą. Albo z roztrzaskaną czaszką na samym dole. Oczywiście, mógł też zostać przebity ostrzejszą formą skalną. Między innymi dlatego starał się patrzeć, gdzie idzie. Dzięki temu nie zauważył postaci na dole. Dopiero, gdy Albert wykrzyknął imię Piskorza, dotarło do niego, że coś się dzieje. Zagadkowa postać znowu wchodzi nam w drogę i to w najmniej oczekiwanym miejscu. Kim on jest? ~~Może panem z Ordo Fosillis, czy jak im tam? To nie byłoby głupie...~~ Rycerz pognał na dół, kierując się w stronę platformy. Nie odwracał się za siebie. Coś mu ta sytuacja przypominała...

Aleam śledził wzrokiem oddalającą się sylwetkę postawnego człowieka. Miał wobec niego dług wdzięczności. Dopiął mocniej pas, mrukną coś niesłyszalnie i pomknął w dół.
 
__________________
gg: 8688125

A po godzinach, coś do poczytania: [nie wolno linków w podpisie, phi]

Ostatnio edytowane przez Jakoob : 05-10-2009 o 23:25.
Jakoob jest offline