Oryginalność... To rzecz względna. Zawsze preferowałem rozwiązania, które zamiast tworzyć coś zupełnie nowego bez duszy, rzucają nowe światło na stare pomysły, w tym przypadku fantasy. Mamy świat pozbawiony ciągłego patetycznego wrzeszczenia "W imię <tu imię któregoś z tysiąca skopiowanych od starożytnych Greków bogów>!". Nie jest to też Warhammer, dla którego słowo "realizm" oznacza wszędzie przebywające szczury i jedynym argumentem wielu jego fanów jest ciągłe porównywanie do DnD.
To świat, w którym możemy spotkać zarówno baśniowość i epickie przygody, jak i niepewność czy dożyje się następnego dnia.
Obecnie jednak skupiam się bardziej na mechanice niż na świecie i motywie przewodnim. Pewne jest już, że te skomplikowane wzory, które macie w pierwszym poście, odejdą w niepamięć, a zamiast nich będą proste premie i kary. Zastanawiam się za to, czy nie wprowadzić klas.
Jeśli będę mieć w końcu więcej czasu, to pewnie trochę o tym wszystkim popiszę. |