Pikawa
Pół godziny temu wszyscy myśleli, że za sekundę wbije Towerowi nóż pod żebra, a teraz jechali razem na dość niebezpieczny zwiad, który- jak zwykle przy Pikawie- najpewniej przerodzi się w seryjne morderstwo. Może usłyszy jakieś podejrzane niemieckie słowo, może poprostu będzie miał ochote kogoś zabić. Mateusz był nieprzewidywalny... - Te zasrane Niemiaszki, Teki, napewno coś o tym wiedzą... Co Ty na to, żeby tam podjechać? Tylko wydoją nas jak genetycznie zmodyfikowaną krowę, ale kasy chyba mamy... To najlepsze źródło informacji o takich sprawach w tym mieście... Co ty na to, Towciu?- zapytał Pikawa, poczym szybko wysunął swoje ostrze. Towerowi całe życie przeleciało przed oczami- przecież to takie oczywiste... Pikawa i zemsta to słowa tak blisko ze sobą związane...
A jednak nie! Ten wariat poprostu starł ostrzem trochę zaschniętego błota z kurtki... I z kimś takim Tower miał jechać w bardzo niebezpieczne dla nich okolice... Oj, będzie ciężko!
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |