Wątek: Cena Życia
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2009, 22:11   #28
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Jazda do Pattersonów upłynęła bez większych komplikacji. Mimo mgły i kiepskiej jakości dróg, którymi wolała się poruszać. Obstawienie ich przez wojsko było zdecydowanie mniej prawdopodobne, a Liberty znała to doskonale każdą ścieżkę. Terenowy samochód, mimo swoich gabarytów przemieszczał się po nich bez większych problemów.
Rozmowa z Maggie Patterson przygnębiła ją. Lubiła tych życzliwych staruszków i myśl, że Max jest gdzieś w środku miasta ogarniętego szaleństwem, była bardzo nieprzyjemna. Do tego informacja, że nie odbiera telefonu kazała snuć jak najczarniejsze myśli. Nie miała pojęcia jak pocieszyć zmartwiona kobietę uścisnęła ją więc tylko i nie powiedziała już nic więcej odbierając kluczyki do łodzi. Przez chwilę zastanawiała się czy nie spuścić trochę paliwa z Hummera, ale potem doszła do wniosku, że zajęłoby to zbyt wiele cennego czasu, poza tym nie miała pojęcia na jakie paliwo pracuje silnik łodzi. Miała za to dość wiedzy na temat tankowania pojazdów, by wiedzieć, że zastosowanie złego może całkowicie załatwić napęd.
Wypłynęli na wodę. Liberty specjalnie usiadła na środku łodzi i zaczęła uparcie wpatrywać się z pokład. Przynajmniej do czasu, gdy nie przepłynęli na drugi brzeg. Nie skłamała mężczyznom, od czasu, gdy w dzieciństwie o mało nie utonęła w zatoce Hutson, nienawidziła wody. Niestety potem musiała wskazać odpowiednie miejsce. Najwyraźniej tylko ona znała te okolice, no i wiedziała dokładnie gdzie mogła schować się Dorothy. Zacisnęła dłonie prawie do krwi, ale oderwała wzrok od desek pokładu. Na szczęście mgła snująca się po wodzie i poważnie ograniczająca widoczność, pozwalała dziewczynie zapomnieć, że znajduje się na rzece, na kruchej łupince z drewna. Teraz musiała myśleć o siostrze i dzieciakach. To było najważniejsze.
Krzyki z miasta były przerażające. Niosły się we mgle i przyprawiały Liberty o ciarki. W końcu dotarli do miejsce, gdzie spodziewała się spotkać z siostrą. Gdy tylko łódź zaszurała po przybrzeżnym piachu pojawiła się Dorothy. Niosła na rękach dwuletniego Etiena, a za rękę prowadziła wyraźnie przestraszoną, dwunastoletnią Natalię. Liby wychyliła z łodzi i chwyciła dziewczynkę, nie było czasu na powitania. Szybko mogła jej wskoczyć do łodzi, ktoś zabrał Etiena z rąk matki i jej samej także pomógł w wejściu. Padły sobie z Dorothy w ramiona bez słów. Były do siebie podobne niczym bliźniaczki. Kilkuletnia różnica wieku nie była dostrzegalna, jedynie po ściętych na pazia włosach można było odróżnić panią Ferrick od jej młodszej siostry. Za to czarnowłose dzieci zupełnie nie przypominały matki.
Wtedy naraz stały się dwie rzeczy, kilkanaście metrów dalej wychynęło z mgły i zaczęło pospiesznie zbliżać się do łodzi kilka osób, a silnik zaterkotał smętnie i zgasł. W ciszy rozległ się szum silnika łodzi patrolowej i nadawany przez megafon zakaz przekraczania rzeki.
Teraz brak paliwa nie miał już takiego znaczenia. Próba przedostania się na drugi brzeg tylko za pomocą wioseł miała nawet większe szanse powodzenia. We mgle trudno będzie ich wyśledzić, a cisza takiej podróży jeszcze dodatkowo to utrudni.
Liberty oderwała się od siostry i pochyliła sięgając po wiosła:
- Szybko, odpychajcie łódź. Nie wiadomo co za ludzie się do nas zbliżają! Uciekajmy jak najszybciej!
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 11-10-2009 o 22:44.
Eleanor jest offline