Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2009, 00:06   #76
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Duncan wciąż szukał rozwiązania zagadki. W tej akurat chwili, szukał go na dnie szklanki wypełnionej mocnym alkoholem. Dokładny skład zawartości naczynia nieszczególnie go interesował i o tym że pije żubrówkę zorientował się dopiero kiedy poczuł jej smak, wcześniej nie zaprzątając sobie głowy co i z jakiej butelki sobie nalewa.

Kot znów dał o sobie znać, przebijając się ze swoim miałczeniem przez wprawiającą w drżenie cały budynek muzykę. Dopiero po kilku sekundach Duncan zrozumiał że zwierze równie dobrze mogłoby darować sobie wysilanie swoich strun głosowych, gdyż łącząca ich więź i tak sprawiała że Duncan dobrze rozumiał potrzebę swojego poufałego. Mieli czas dla siebie, gdyż na dzisiejszy wieczór nie przyjął żadnych zleceń. Trochę kasy go ominie, ale z drugiej strony, miał już tak wyrobiona opinię w środowisku że mógł sobie pozwolić na takie jednodniowe podsycenie rynku pt „pan D ma dziś wszystkie terminy zajęte”. Tak naprawdę Duncan nie oszukiwał się aż tak, sam przed sobą przyznając, że po prostu chce mieć wolny wieczór i tyle. Zdjął więc przepocony podkoszulek i rozsiadł się wygodnie na starym, połatanym w niezliczonej ilości miejsc skórzanym fotelu. Nawet gdyby było by go stać na nowy w miejsce tego rozpadającego się rupiecia, nie wymieniłby tego mebla. Z sentymentu. Nie do mebla, a do kota, którego nie przycinane pazury i tak szybko zmieniłyby go w „coś” na wzór fotela na którym teraz spoczywał.
Nie miał serca obcinać mu tych "szponów". Nie miał ochoty go ograniczać. Łatwo zresztą by próba obcięcia zapewne nie poszła, a z dwojga złego Duncan wolał zachować kota w stanie naturalnym niż marnować czas na tworzenie w domowym laboratorium szalonego alchemika maści i opatrunków które zapewne po takiej próbie byłyby mu potrzebne. Zamyślił się i wsłuchał w muzykę, pozwolił by jego umysł…




-Argh!- jęknął, czując nagłe, dotkliwe ukłucie.

-Kobiety muszą rodzić, a ty nie potrafisz przywyknąć do… czegoś takiego?- kot prychnął, choć dźwięk rozległ się tylko w głowie jego pana. Fizycznie, chowaniec siedział wygodnie na piersi Duncana, przyssany do jego sutka…




***

Duncan miał dylemat. Niezbyt wielki, ale jednak. Nie mógł się zdecydować czy użyć Magyi do tak błahej i niewłaściwej (bo „osobistej”) sprawie, jak zatamowanie wciąż sączącej się z rany na piersi krwi, czy też zaryzykować poczucie się niczym jakiś sado-masochistyczny „homik” i nakleić na okalającą sutek ranę plastrów. Dylemat zniknął szybko, pozostał po nim mało estetyczny strup, a nim Duncan wyszedł spod prysznica, tylko wspomnienie. Nigdy nie polegał na swoich nadprzyrodzonych zdolnościach. Jego wrodzone już mu w zupełności wystarczały…

Siadł przed komputerem i bez nadmiernego entuzjazmu zaczął po raz setny przeczesywać sieć w poszukiwaniu informacji które mogły by mu pomóc w rozwiązaniu trapiącej go od dłuższego czasu zagadki. Pociągnął kolejny łyk alkoholu i ze smutkiem stwierdził że „szkiełko się zesrało” i trzeba je naprawić. Trunek smakował, więc wyszukał na stoliku butelkę po żubrówce. To znaczy, zanim się do niej bezpośrednio podłączył była jeszcze butelka Z żubrówką, jednak jej los był już przesądzony.

-Dobre, choć wolałbym piwo…-westchnął do siebie,

-Narzekasz, wiesz?- odpowiedział mu kot, wyrwany z drzemki przez nagłe przestawienie się jego pana na sposób myślenia wysoce mu odpowiadający, to znaczy leniwy, z wyraźną nutą malkontenctwa.

-Wiem.

-To idź na piwo. –z niewiadomych przyczyn, kot nagle uznał że miejsce na którym siedzi jego pan, jest jedynym na którym ma obecnie ochotę poleżeć i trzeba coś z tym fantem, to znaczy obecnością tegoż pana, coś zrobić…

-Nie kombinuj, nie siedzę długo więc jeszcze tyłkiem ci tego miejsca nie zagrzałem.

-No tak… ale myłeś się, czyli tak naprawdę chcesz wyjść. Wiesz to. Ja na przykład to wiem, bo gdyby było inaczej dalej siedziałbyś pokryty naturalną warstwa ochronną z wydzielin twoich gruczołów, a nie za przeproszeniem, śmierdział nowością…

-…-

-Brakuje ci tylko koszulki „jestem nowy, świeży, wypróbuj mnie…-kpił chowaniec.

-Dobra kanalio, wygrałeś- Duncan nie miał ochoty na opieranie się, nudził się i naprawdę miał ochotę gdzieś wyjść i się rozerwać. Miał też zresztą ochotę poderwać tego wieczoru coś innego niż sztangę... –To co zaproponujesz, skoro już mnie tak wypłaszasz?

-Ech, jestem kotem. W zasadzie powinienem ci zaproponować coś w stylu „idź znajdź chętną kotkę i spuść łomot obracającemu ja do tej pory konkurentowi, nie zapomnij o oznaczeniu terytorium” ale to byłoby żałosne i uwłaczało mojemu intelektowi który co by nie powiedzieć wykracza ponad zwierzęcy. Ograniczę się więc do zasugerowania ci udania się tam gdzie dadzą ci coś na co masz wyraźny smak…

-Kobiety są wszędzie- uśmiechnął się pod nosem mag, przebierając w szafie w poszukiwaniu czegoś „odpowiedniego”. W tym wypadku kryterium brzmiało „czyste”.

-Mówiłem raczej o alkoholu, ale dobrze myślisz, podoba mi się tok twojego rozumowania. Powoli wyzbywasz się typowo ludzkiego zbędnego komplikowania zwłaszcza tych spraw…-odpowiedział mu Chowaniec, wygodnie moszcząc sobie legowisko na krześle które przed sekundą opuścił Duncan.

-Skąd jest ten drink?

-To wódka, zwykła, nie rozcieńczana.


-Ach.

-Z Polski, taki kraj na wschodzie, gdzieś koło Arabii i Gangesu. To znaczy tak myślę, że to musie być gdzieś w pobliżu innych rejonów skąd ci wszyscy biedni ludzie tak uciekają masowo, chyba z głodu…

-Bardzo zabawne.- Duncan, nie zważając na krytyczny wyraz kociego pyszczka oddającego ocenę jego stroju, zaczął szukać w sieci jakiegoś odpowiedniego lokalu na ten wieczór…

-Tylko zanim wyjdziesz, nie zapomnij mi wyczyścić kuwety…

 
__________________
-Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.


Sate Pestage and Soontir Fel

Ostatnio edytowane przez Ratkin : 08-10-2009 o 10:42.
Ratkin jest offline