Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2009, 10:55   #243
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Snajper nie był już problemem, nie gdy do przebicia miał stalowy kontener na śmieci. Ach, próbował, oczywiście. Ludzie zawsze próbują, są taką popieprzoną rasą, że rzadko wiedzą kiedy jest właśnie dokładnie taki moment, w którym należy spieprzać. Może się nie spodziewał, że ten, kto ów kontener niósł, będzie nim również w stanie cisnąć? Zresztą walić snajpera, wciąż mógł żyć. Heintz nie miał zamiaru wszystkich zabijać, chociaż mordercą stał się już jakiś czas temu.

Tik tak, tik tak. Zegary odmierzały nieubłagany czas, a Axel nie wiedział nawet gdzie jest.

Ale nie mogło przenieść go zbyt daleko. Jego nadajnik jednak zadziałał, nie wypadł mu z ucha podczas tego portalowego galopu. Najpierw był szum, a potem wywołał Tanję. Neumanem się nie przejmował.
-Tanja? Słyszysz mnie?
Coś odpowiedziała, chociaż niewyraźnie, nie dosłyszał. Taka rozmowa pewnie nie miała sensu, ale musiał powiedzieć coś innego.
-Kocham cię.
Zamilkł natychmiast po tych słowach. Bo i co mógł dodać? I tak mieli tego nie przeżyć. Ale miał nadzieję, że usłyszała, nie wiadomo, czy będzie mógł kiedykolwiek powtórzyć jej te słowa. A potem odezwała się Kleiner i myśli skierowały się na bardziej realne tory.

Wysłuchał jej uważnie, chociaż czuł, że znowu ktoś po prostu pragnie go wykorzystać. Miał tego zajebiście dość, ale z drugiej strony, przecież ktoś musiał spróbować zatrzymać to wszystko! W dwadzieścia minut to tylko z pomocą samolotu można by było uciec przed eksplozją, która się tu szykowała. A ona sama zresztą miała pogrzebać tu całe życie, które Axel znał. Wszystkich, których znał. A na to się nie zgadzał.
-Ja też się cieszę, że cię słyszę, Mario.
Ironia była wyraźna, ale sam też zdawał sobie sprawę, że nie ma czasu na pierdoły.
-Zrobię co będę mógł. Dzięki za wiarę, w dodawaniu jej jesteś prawie tak samo dobra jak w łóżku. - roześmiał się, bo czemu nie? - Celuj w tych pajaców przy gene...

Pojawił się kolejny portal, a jakaś cholerna mgła zasnuła wszystko dookoła. Tamci mieli farta, że nie zaczął do nich tłuc zanim się odezwali. Obnażył zęby we wściekłym grymasie.
-Klauge, kurwo. Masz coś co należy do mnie.
Gdyby nie ta obstawa! Gdyby nie ta dupa trzymająca w dłoniach broń portalową. Rozwalił by kolesia, tak jak mu obiecał. Dopiero po kilku sekundach odezwał się.
-Spokojnie Kleiner, celuj w tę kobitkę. Ale przecież nie chcemy się pozabijać, prawda?
Groźny błysk w jego oku w zasadzie mógł świadczyć o czymś kompletnie innym.
-Z drugiej strony pozostało nam kilkanaście minut życia. Zabawny ten świat. Myślicie, że Externus jest rozwiązaniem? - prawdę mówiąc pomysł nie był najgorszy, ale Axel nie chciał iść tam sam. Jego umysł przez chwilę znów pracował w racjonalny sposób - Pomóżcie mi rozwalić generatory a potem przenieście do tamtej wieży. Macie C4 i portalówki, damy radę. A jak nie to zabijemy się nawzajem.
Czerwony ślad laserowego celownika kończył się na głowie kobiety. Haintz nie opuścił broni, wciąż celując w Klaugego.
-Nie mamy czas na te zabawy. Maria, osłaniasz. Ty, umiesz to obsługiwać? - kiwnął w kierunku portalówki - Jeśli tak to jazda. Który mi strzeli w plecy to przerobię go na pierdolone skwarki.
Odwrócił się, kierując się ku generatorowi.
 
Sekal jest offline