Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2009, 16:31   #54
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Głośny, miarowy tupot wzbudził niepokój również i u Sabrie. Jej towarzysze szybko podzielili się zadaniami znikając w mroku, a ona sama pozostała w miejscu, odsuwając się tylko nieco od Rona i jego kompanii, by ci w pijackim widzie nie zaczęli przypadkiem rąbać wszystkiego co się rusza. W razie problemów do armaty nie było daleko; lepiej jednak by najemnicy nie wchodzili sobie wzajemnie w drogę. Poza tym jeśli niebezpieczeństwo było prawdziwe Sabrie czuła się odpowiedzialna za przyprowadzonych przez Morgana marynarzy - w tym stanie marny będzie z nich pożytek, a w razie walki... w końcu to nie ich wina, że znaleźli się w nieodpowiednim miejscu, prawda? Nie ma sensu, żeby ginęli dla cudzego zlecenia.

Mimo tych przemyśleń Sabrie nie spodziewała się tak na prawdę ataku - przynajmniej nie ze strony tupiących stóp. Krok był zbyt równy, zbyt głośny - sugerował raczej oddział straży niż najętych opryszków. Co byłoby zresztą prawdopodobne: czar rzucony na urzędnika przestał już pewnie działać i przedstawiciel miasta przybył, by wypełnić swą powinność. Co z kolei stawiało ich w jeszcze gorszej sytuacji: w końcu co innego: nie uiścić opłat, a co innego: nie uiścić, zaczarować urzędnika, po czym zwiać... Złość na beztroską kapłankę znów zalała serce Sabrie, po czym przeszła tak nagle, jak się pojawiła, a jej miejsce zajęło zdziwienie. Co się z nią działo? Sama siebie nie poznawała. Zwykle była spokojna i opanowana, a jej chłodny, wyważony umysł cenili zarówno współpracownicy jak i przełożeni. A tu już dwa razy w ciągu jednego wieczoru straciła panowanie nad sobą do tego stopnia, by ubliżać i grozić zleceniodawcy. No... ćwierćzleceniodawcy. Nagle dziewczyna zapragnęła mieć przy sobie Miie'le, której wyważone i filozoficzne podejście do życia z pewnością ulżyło by skołatanym nerwom wojowniczki. Niestety Miie'le czekała na nią poza miastem i Sabrie musiała się chwilowo obyć bez kojącej obecności swojej towarzyszki. Wzięła głęboki oddech i przymknęła oczy, starając się maksymalnie skupić na dobiegających zewsząd odgłosach. Skoro mgła ograniczała widoczność należało wykorzystać pozostałe zmysły.
 
Sayane jest offline