Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2009, 19:24   #18
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Parę rozmów, parę spotkań, trening...
W końcu nadszedł czas na odrabianie zaległości w lekturze. W tym jej kawałku, który dotyczył ich punktu docelowego.


Czytelnia była pusta.
Gandasz zatrzymał się w progu, kontemplując nieco nietypowy wystrój wnętrza.


"Żywcem przeniesione z jakiegoś pałacu" - pomyślał.

Dyskretnie ukryte regały pełne były książek... Większość z nich pisanych było alfabetem dla niewidomych.
Ilustracje również były dostosowane do potrzeb osób czytających za pomocą palców.
Rzecz niegdyś bardzo praktyczna, zaś w dobie komputerów - nieco staromodna. Acz zrozumiała dla każdego, kto lubił usiąść z książką w ręku miast słuchać lektora lub przewracać e-kartki na ekranie komputera.


Położona na piętrze sala multimedialna wyglądała bardziej standardowo. Parę szafek, stoły i wygodne foteliki.

- Komputer... Dane o Ziemi...

Jedna ze ścian zmieniła się w wielki ekran, na którym pojawił się quazi-trójwymiarowy obraz, podobny do widzianego wcześniej hologramu.


Ziemia nie wyglądała zbyt zachęcająco. Nawet jeśli kiedyś była piękną planetą, to teraz z owego piękna nie zostało nic.

- Dane szczegółowe - zażądał Gandasz.

- Trzecia planeta układu, odległość od gwiazdy macierzystej w peryhelium....

Gandasz wsłuchiwał się w płynące informacje, składające się na niezbyt wesołą całość.
Prężny rozwój cywilizacji - pierwsze loty kosmiczne, sondy wysyłane na planety układu oraz pozaukładowe, stacja kosmiczna... Wszystko to nagle zostało zatrzymane przez wewnętrzne konflikty, które doprowadziły do wojny, zwanej tam trzecią wojną światową.
Sama nazwa tej wojny dobitnie świadczyła o megalomanii mieszkańców.

Wojna, podczas której zginęła większość populacji ludzkiej zniszczyła warstwę ozonową, spowodowała zniszczenie powierzchniowych zasobów wody i ogromne zmiany w ukształtowaniu terenu.

Garstka ludzi odleciała na dwóch statkach kosmicznych. O losie jednego z nich nie wiadomo nic, drugi natomiast zaniósł do wszechświata wieści o zagładzie Ziemi.
Na pokładzie tych statków znaleźli się członkowie sekty Wyznawców Końca Dni, jednej z najliczniejszych grup wyznaniowych tamtych czasów. Z odnalezionych na statku kronik wynika, że przywódca sekty wykorzystując zgromadzone wcześniej środki zbudował dwa statki kosmiczne, które miały wystartować z zamaskowanego kosmodromu nad jeziorem Titicaca.
Minęło kilka lat, zanim opuścili zniszczoną planetę. Zamknięci w hermetycznych schronach szykowali swe pojazdy do startu, obserwując równocześnie, co dzieje się na powierzchni Ziemi.

Użyta broń zachwiała równowagę nie tylko biologiczną planety. Ziemia zmieniła nieco swą orbitę i przybliżyła się do Słońca, skutkiem czego nastąpiły wybuchy wulkanów i liczne ruchy tektoniczne, oraz znaczny wzrost temperatury na powierzchni.
Po zniknięciu wód powierzchniowych woda zachowała się jedynie w zbiornikach podziemnych, a o jej zmniejszające się zasoby toczyła się nieustanna walka.
Świat podzielił się na dwie części - podziemną, gdzie schroniła się część ludzkości, oraz nadziemną, która przystosowała się od życia wśród promieniowania kosmicznego i zanieczyszczeń radioaktywnych.
Ci, którym nie udało sie ukryć pod powierzchnią stali się ofiarami promieniowania, lub też padli ofiarą zmutowanych zwierząt, stając się łatwą ofiarą rozmaitych drapieżników.

Wyznawcy Końca Dni byli jedynymi ludźmi, którym udało się z wydostać z układu tamtej gwiazdy.
Ich przywódca, na wpół szalony miliarder-wizjoner, zgromadził ludzi, którzy podzielali jego wiarę w nieuchronną zagładę, jak spotkać miała ich ojczystą planetę.
Znajdujący się wśród nich naukowcy stworzyli projekt statku kosmicznego, który miał zanieść Wyznawców do innych gwiazd.
W tajemnicy przed resztą ludzkości zrealizowano marzenia. W chwili wybuchu wojny dwa statki były częściowo gotowe.
Gdy udało się je wykończyć - wystartowali.

- A zwierciadło?

Na ekranie pojawił się czerwony budynek.


- Znajdowało się podziemiach tej budowli - wyjaśnił komputer.

- Lokalizacja jest znana?

Budowla przypominająca świątynię zniknęła. Zamiast niej pojawił się niezbyt starannie narysowany plan.


- To ich osiedle. Położone było nad jeziorem. Dokładna lokalizacja nie jest znana.
Budowla znajdowała się na północnym krańcu, tuż przy murach.

- Kolejne wieści pochodziły już nie od nich, a od ekipy badaczy, którzy wyruszyli z misją badawczą, jednak informacje od nich są również bardzo przestarzałe.

- To znaczy? - spytał Gandasz.

- Dwa miliony lat - padła odpowiedź.

Gandasz stłumił uśmiech.
Przez dwa miliony lat wszystko mogło się zmienić... Równie dobrze można było wyrzucić te wszystkie informacje do kosza.

Komputer dalej przekazywał informacje. Nieliczne, bowiem ekipa badawcza niewiele zdołała przesłać informacji, zanim ich nadajniki zamilkły.
Potwierdziły się dane o zniszczeniach i o mutantach. przesłano między innymi parę zdjęć.
Na ekranie pojawił się obraz, potem kolejny.






- Symulacja - powiedział Gandasz.

Na środku sali wyrósł wilkopodobny potwór, prawie dwa razy przewyższający Gandasza. Drugi, przerośnięty szczur, był od przeciętnego człowieka dwa razy mniejszy. Co nie znaczyło, że był mniej groźny.

- Te małe polowały w stadach - komputer dorzucił kolejną informację.

- Wyniki sond? - spytał Gandasz.

- W mojej pamięci nie ma informacji o żadnych sondach.

Komputery zazwyczaj nie cierpiały na sklerozę, a to znaczyło, że nikt sond nie wysyłał.
Chyba, że coś przed uczestnikami misji zatajono.

"Albo ktoś tam na górze jest kretynem, albo też najzwyczajniej na świecie ktoś podkłada nam gigantyczną świnię. Jedno i drugie nie tylko stawiało pod znakiem zapytania sens misji, ale i poważnie zmniejszało szanse powrotu."

- Komputer. Wprowadź teoretyczne dane o tych potworach do programu symulacyjnego.

- Koniec na dziś. Wyłącz światło - powiedział. - Dziękuję.

Wyszedł z biblioteki i ruszył w stronę swojej kajuty.
Miał bardzo wiele rzeczy do przemyślenia.

Może Midia zdoła mu coś wyjaśnić...
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 08-10-2009 o 20:01.
Kerm jest offline