Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2009, 14:52   #34
Cerber
 
Cerber's Avatar
 
Reputacja: 1 Cerber nie jest za bardzo znany
Gelidus po opuszczeniu domu Valerii wybrał się na miasto.Szedł właśnie przez główny rynek handlowy dzielnicy ziemi.Kolorowe stragany ciągnęły się bez końca.Kupcy różnych ras nawoływali potencjalnych klientów i zachwalali swoje towary.Gwar,skrzeczenie zwierząt i rozmowy.Tu się ktoś kłócił,tam ktoś się śmiał jeszcze dalej ktoś grał na gitarze i zbierał drobne do kapelusza.Na straganie w dzień targowy.
Gelidus kupił kilka jabłek i wiktuałów na kanapki.Wydał pięć złotych monet.Następnie przekonywał starą babę,że nie potrzebuje żadnych gołębi,jagonici ani skarpet.Rozglądał się jeszcze za czymś ciekawym gdy ktoś pociągnął go za skrzydła.Odwrócił się i zobaczył niską Nieskończoną o lekko różowych skrzydełkach.Tą samą z wyprawy do Northtreemoru.
-Heej Geli!-pomachała mu znajoma,mimo że stała pół metra od niego.
-Witaj Neko.Po raz nie wiem który-nazywam się Gelidus.
-Tak,tak.Słyszałam,że rzuciłeś pracę.Co teraz będziesz robił?
-Nie tutaj-Gelidus rozejrzał się dookoła.

Po chwili spacerowali promenadą na granicy z dzielnicą wody.
-Dostałem tajną misję-Gelidus zaczął z cicha.Neko wbiła w niego wielkie,różowe oczy.
-Naprawdę?!Jaka to misja?Jaka?Jaka?Jaka?-aż zatupała.
-Spokojnie.Na razie nie mogę powiedzieć.Tajemnica państwowa-zaśmiał się.
-Oww,nigdy mi nic nie mówisz-wydęła policzki-A czy to bardzo tajna misja?
-No,dość tajna.
-A czy jest ważna?
-Powiedziałbym,że nawet bardzo ważna.
-A czy niebezpieczna?
-Pewnie tak.
-Zabierz mnie na misję ze sobą!!-podleciała w powietrze,zrobiła korkociąg,dwa piruety i wylądowała przed nim z możliwie najsłodszą miną.
-Wiesz dobrze,że nie mogę.
Opuściła skrzydła i głowę,w jej oczach pojawiły się łezki.
-Ej,ej tylko się nie rozklejaj!-Gelidus zamachał rękoma-Jak tylko będę mógł to zdam ci dokładną relację.
-Nie masz wyboru!-nagle odmienił jej się nastrój-I pamiętaj jak coś ci się stanie to nie przychodź do mnie z płaczem!
-Eee,jasne,rozumiem.
-No!A więc:do zobaczenia!-uśmiechnęła się i odleciała.
„Jest jak wkurzająca młodsza siostra.I pomyśleć,że jest starsza ode mnie”-pomyślał.”Ale jak potrzeba jakichś cennych informacji to zawsze można na nią liczyć.”

Gelidus wpadł do domu po trochę ubrań i kilka książek.W jego mieszkaniu,w północnej dzielnicy jak zwykle panował nieporządek.Spakował wszystko do dużego worka i zarzucił go sobie na plecy.Poleciał z powrotem do „bazy”.W domu Valerii wybrał sobie pierwszy pokój po prawej.Uchylone drzwi wskazywały,że jest wolny.Ubrania wypakował do szafy i szufald.Książki rozłożył na stole i zaczął się zastanawiać,którą wziąć ze sobą.Przygotował też krędę na wypadek gdyby trzeba było rysować jakieś symbole czy magiczne kręgi.Napełnił małą,kryształową buteleczkę świeżą wodą i położył wśród innych przedmiotów.Wziął zestaw do czyszczenia i konserwacji swojej broni i zszedł na dół mając nadzieję,że dowie się czegoś intersującego.W salonie jeszcze nikogo nie było.Usiadł na białej sofie i wziął na kolana swój długi,srebrzysty miecz.Popatrzył chwilę na runy na ostrzu oraz niebieski kryształ freezonu nad rękojeścią i zabrał się za polerowanie.
 

Ostatnio edytowane przez Cerber : 10-10-2009 o 14:55.
Cerber jest offline