Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2009, 19:13   #39
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- Zatiem, będziem musieli wrócić do naszej wioski - stwierdził starzec. - Może będziemy wam wdzięczni... może przeklniemy was, ale... na Krysha' krevia... dalyście nam lekcję, której nie zapomnimy. Wse szerkha' drukh'a, brety!

- Taa. Eee... żegnajcie - pożegnał "żołnierzy" Ragath. Dobrą stroną tego wszystkiego był chyba tylko fakt, że nie musieli już słuchać niczyich rozkazów. Znowu byli panami swojego losu.

Wojacy odeszli w stronę z której przybyli, a Gorginth zabrał się za przetrząsanie pozostałości wioski w poszukiwaniu czegoś przydatnego. Co ciekawe nie odnalazł nigdzie wiedźmy. Czyżby opuściła wieś?

Tymczasem ranny Ragath przysiadł na jakimś głazie i zaczął rozmyślać. Myślał o domu, gdzie może i nie żył dostatnio, ale był szczęśliwy. Wystarczała mu pierwsza lepsza karczma i trochę grosza, a on już potrafił się zabawić. Ale tutaj, w tym kraju? Może zamiast błąkać się po jakichś dziurach powinni spróbować odwiedzić miasto?

Potężny znalazł trochę jedzenia, a nawet śladowe ilości prochu, więc wsiedli na konie i ruszyli, zgodnie z radą czarownicy, na północ.

Podróż była długa i męcząca. Lasy zdawały ciągnąć się w nieskończoność. Jechali całymi tygodniami i nie trafili kompletnie na nic. Ragath wiedział, że jego towarzysz trzyma się go tylko dlatego, że gdyby go opuścił zostałby sam w tym nieznanym świecie. Sam najemnik zaczął wątpić w słowa wiedźmy. Ale po co miałaby ich kierować ku zgubie. Z drugiej strony po co miałaby im pomagać?

Pewnego dnia natknęli się na oddział kawalerii. Zbyt krótko byli w tym kraju by nauczyć się odróżniać strony konfliktu. Zresztą w tej chwili obie strony mogły okazać sie wrogo nastawione. Jednak ci żołnierze kierują się w jakieś konkretne miejsce, a w tym miejscu z pewnością czekają spore ilości jedzenia. Ujawnienie się byłoby zbyt ryzykowne ale...

- Jedziemy za nimi. Jednak lepiej by było, gdyby nie dowiedzieli się o naszej obecności.
 
Col Frost jest offline