Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2009, 19:26   #86
rasgan
 
rasgan's Avatar
 
Reputacja: 1 rasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwu
Adam szedł ulicami Anglii i zastanawiał się nad wydarzeniami z ostatniego czasu. Zaginęli wielcy magowie, przywódcy wilkołaków, wielka rada wampirów. A on sam od dawien dawna nie spotkał ani nie słyszał nic o obserwatorach w tej okolicy. Od ponad dwóch lat nie czół również tych emocji, tego elektryfikującego uczucia towarzyszącego spotkaniu innego przedstawiciela swojego gatunku. Uppon Hull popadało w zapomnienie.

Anarchiści zyskiwali coraz to większą władzę i wpływy. Młody, wampirzy książę nie był w stanie w stu procentach panować nad sytuacją. Adam pokusiłby się nawet o stwierdzenie, że niedoświadczony wampir w ogóle nie panował nad sytuacją. Mógł się pokusić o stwierdzenie, że jako taka równowaga w mieście była zachowana tylko i wyłącznie dzięki potężniejszym od niego, starszym wampirom. Gdyby było inaczej Uppon Hull już dawno spłynęło by krwią – nie tylko ludzką.

Nauczyciel historii nie wyczuwał również w okolicy żadnego potężnego Caernu. A moc wszystkich dotychczas poznanych mu miejsc znacznie zmalała, a niektórych była wręcz niewyczówalna.
- Ale się porobiło – powiedział półgłosem i skręcił w kolejną alejkę prowadzącą do nikąd.

Tej nocy Adam nie miał celu. Nie chciał wracać do domu. Tam czekały na niego tylko nuda i kolejne samotne godziny. Nie miał nic do roboty, nie miał pomysłu na najbliższe godziny, ani nie miał ochoty na powrót w cztery ściany. Postanowił więc podróżować. Pieszo, autobusem, metrem. Miał ochotę zwiedzić miasto. Po raz enty z kolei przejść się tymi samymi ulicami, odwiedzić te same miejsca, porozmawiać z tymi samymi bezdomnymi.

Gdzieś niedaleko niewielkiego hipermarketu mieszkał pewien weteran wojenny. Z tego co mówił, służył w armii USA podczas konfliktu w zatoce. Teraz, ponad dziesięć lat później, był zwykłym bezdomnym żebrającym na parkingu. Adam dał mu kilka monet i banknotów. Niewiele. Lepsze to jednak niż nic. Nauczyciel szanował umiejętności i wiedzę bezdomnego. Czasami najmował go do różnych prac. Czasami zapraszał do siebie na coś ciepłego, czy by mógł się wykąpać. Młodzieniec czuł wtedy, że robi coś dobrego. Bezdomny zaś odwdzięczał mu się nieraz informacjami, nieraz rozmową o dawnych czasach. Była to nie zobowiązująca do niczego znajomość.

Adam wędrował po mieście. Zaglądał w zakamarki, ciemne uliczki i odwiedzał znajome sklepiki. Dzisiejsza noc zapowiadała się na długą i nudną.
 
__________________
Szczęścia w mrokach...
rasgan jest offline