Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2009, 00:09   #39
Erthon
 
Erthon's Avatar
 
Reputacja: 1 Erthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znany
Sataner Otrząsając się wstał i wyszedł z pokoju w którym się znajdował. Używając runy którą dostał od Valeri przeteleportował sie na zewnątrz. Jego oczy zmarszczyły się pod wpływem światła bijącego od Rozjażonego Słońca. Sataner rozwinął skrzydła i wzbił się w powietrze, udał się w kierunku swego dawnego domu. Lecąc poprzez kasty wpatrywał się w chmury które przecinał swymi krwisto czerwonymi skrzydłami. Na niebie wyglądał niczym czerwona strzała przeszywająca obłoki chmur. Miliony myśli przelatywały przez jego głowe. Gdy dotarł na miejsce ujżał tego samego Starca któremu niegdyś wytrącił miske z miedziakami, tym razem żucił do niej jakieś zawiniątko pełne ziół które znalazł w kieszeni. Wszedł w uliczke w której znajdował sie jego dom, Widok dawnego mieszkania Satanera obrzydziło go...zarośnięty grzybem dom wyglądał na zniszczony...w sumie nigdy mu to nie przeszkadzało ale teraz...raz jeszcze dotknął swojej piersi podążając palcem w zdłuż znaku który sie nań znajdował. Poczuł pieczenie, czym prędzej udał się do środka wyjmując szybko jakiś flakonik z szafki ukrytej tyż za łużkiem. Wylał zawartość na pieczęć i usiadł na łużku z ulgą mogąc odetchnąć. Posiedział tak chwile po czym spakował każdy jeden flakonik delikatnie układając go do plecaka który znalazł w kącie.
Całość zarzucił na plecy i wyciągnął kamyczek który dostał od Valerii. w myślach wypowiadając jakieś zaklęcie, po chwili znajdował się w tym samym pokoju z którego wyszedł. Usiadł na krześle rozmyślając o czymś...był to sen z dalekiej przeszłości kiedy jego życiorys był niemal bez skazy. Sataner położył się po chwili i zasnął kamiennym snem.
 

Ostatnio edytowane przez Erthon : 31-10-2009 o 21:57.
Erthon jest offline