- Taki mały chłopiec. Nie powinnieneś siedzieć z mamą? - Rzuciła z tyłu dziewczyna. Ja pierdolę, pieprzona dziwka na chuj go zaczepia kurwa mać. Nudzi się jej kurwa?
- Pieprz się, obciągaro!
Gdyby Ant nie miał obu dłoni na skórzanej kierownicy, schowałby w nich głowę. Głupie dziwka zaczęła śmiać się jak zarzynana świnia a Kociak nucił pod nosem wiązankę przekleństw.
Czas zrobić z tym porządek.
- Kurwa!- krzyknął Ant, po czym odwrócił się w stronę tej dziwki - Zamkniesz swój paskudny, kurewski, zaśliniony ryj? Na chuj się go czepiasz? Gówno Cię obchodzi Kociak. Chłopak siedzi tu kurwa, bo sam go wybrałem i świetnie nadaje się do tej roboty a ty przymknij swoją zaćpaną mordę i obserwuj okolicę do kurwy w dupy jebanej.
Kociak wyraźnie się rozpromienił i pozdrowił dziewczynę środkowym palcem umorusanym zaschniętą krwią i smarem. Ant to zauważył i huknął otwartą dłonią chłopaka w głowę. Następnie zaciągnął się fajką i dalej jechał.
Trochę mu ulżyło.
Po kilku minutach dojeżdżali do barykady, za którą kończyła się dzielnica pod panowaniem Schultzów. Kończył się świat, który tak dobrze znali i rozumieli.
Zwolnił na widok kupy gruzu, wraków, piachu i ciała.
Wysoka kupy gruzu. Worki z piaskiem. Kilka wraków aut. Krew.
Krew. Ciało rozrzucone w karykaturalnej pozie.
- Kociak, wyskakuj i sprawdź ciało- twardo wycedził w stronę chłopaka.
- A pier...- Ant po raz drugi strzelił chłopaka w twarz i wykopał szczyla z Hummera. |