Imć Dąbrowicz nie lubił mężczyzn, co to zmieniają zdanie jak wiaterek zawieje. A ten młodzian ewidentnie do takich należy…
- Fakt, herbowy to nie godzi się go wieszać na suchej gałęzi jak zwykłego rezuna. Tu łypnął okiem na młodego szlachcica.
- Ale mnie się to widzi tak, że jak śmierć w oczy zagląda to i komuś ciężkie portki się robią. Ten gołowąs to i samemu sułtanowi by teraz na służbę się oddał. Tffuuu, splunął siarczyście.
- Jeżeli jednak panie Sosnowski znasz jego oćca to się nie godzi mu dodatkowych trosk przydawać. A już my z imć Dobrotem oko na tego chłystka mieć będziem. I jak mi Bóg miły jeśli zawiedzie to takiego losu nawet moskwicinowi nie życzę! ***
- A co się tyczy starościca to myślę, że gra jest warta ryzyka… Sam pojechał z czartem się bratać i do swoich ludzi powinien śpiesznie wrócić. A jak będziemy mieli tego bratka w saku to i całe przedsięwzięcie łatwiejsze będzie.