Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2009, 19:18   #112
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Sabine Schwartzwissen - późny wieczór

"W nocy złe duchy opuszczają swe leża, aby w ciemności"...


Za najbliższym rogiem czaiła się Punia, lekko przestraszona spadającym pilotem i nagłymi ruchami właścicielki


Teraz wpatrywała się w Sabine zaciekawiona, z jakimś przekornym uśmiechem malującym się gdzieś na czarnym pyszczku...

- W zasadzie masz rację... To wampir zabił Twoich rodziców. Był dostatecznie inteligentny, aby nie pić Twojej krwi, zresztą Qbtajduujdtigvs, Duch Budynku też chciał mu przeszkodzić... Od tego czasu jestem z tobą, ale już niebawem Pieszczku... - Sabine uświadomiła sobie, że ktoś telepatycznie mówi do niej, ktoś, kto jest bardzo blisko... "Pieszczek"! - teraz to do niej dotarło. Ojciec nazywał ją Pieszczkiem! W tym dramacie brało udział sześć istot: Niebieski i Żółty; Szary, Pieszczek, Biała smuga, która pojawia się przy końcu i ten, który opowiada historię, ten, którego w końcu wszyscy opuszczają!

Telewizor zgasł i dziewczyna przestraszyła się jeszcze bardziej. Poskoczyła na fotelu i skuliła się w sobie. Fotel przesunął się po śliskiej podłodze i jeden z wazonów z kwiatami znalazł się na podłodze...



Kiedy Sabine się trochę opanowała i wstała, aby uprzątnąć szkło do drzwi ktoś zadzwonił. Było już dość późno i panna Schwartzwissen niechętnie podniosła słuchawkę domofonu:
- Ja?
- Guten Abend. Jestem kurierem z DHL, mam pilną przesyłkę dla Sabine Schwartzwissen...
- Bitte...


Po chwili Sabine była już w posiadaniu sporego pudła. Przesyłka pochodziła od madame von Laden i początkowo była zaadresowana na jej pracownie. Zapewne tam uznano, że konieczne jest przesłanie do domu. Do przesyłki dołączono dwa listy. Pierwszy z pracowni (nie lubiła określenia gabinet wróżb), który w krótkich słowach informował o tym, że madame von Laden bardo, ale to bardzo nalegała na jak najszybsze dostarczenie przesyłki. Drugi pochodził bezpośrednio od Isabell von Laden:

"Moja droga Sabine!

Doceniam i jestem wdzięczna za okazaną mi pomoc w poszukiwaniach mojego syna! Otrzymałam przedwczoraj pocztówkę, którą przesyłam w tej paczce. Nie rozumiem! Stempel pocztowy przystawiono w Bergen w Norwegii, kiedy mój syn wyjechał na tereny byłej Jugosławii... Charakter pisma jest niewątpliwie jego, ale cóż znaczą te znaki na kartce??? Czy mój syn został porwany??? Być może będziesz w stanie odczytać coś z tej kartki? Może jakiś przekaz?!? Błagam...

PS. Przesyłam bilety na jutrzejszą wystawę - ja niestety nie jestem w stanie - moje nerwy... A szkoda, aby się zmarnowały... Na pewno będzie wybornie."

Zamaszysty podpis dopełniał krótkiego, ale emocjonalnego listu. Sabine otworzyła karton i spod stery styropianowych kawałków (jakby stanowiły zabezpieczenie, a nie przeszkodę) wydobyła pocztówkę:


Gdzieś już widziała taki krajobraz... Nawet nie starała się odczytać czegokolwiek z papieru - dotykało go tyle osób... Sam papier był dziwny. W kilku punktach wyraźnie widoczne były wgłębienia, jakby kartka była czymś mocno ściśnięta... Adres napisano równym, bardzo ładnym pismem, jednak w miejscu na pozdrowienia była plątanina kresek, linii... Jakby dać dziecku ten sam długopis i pozwolić na "chwilę dziecięcej ekspresji". Po chwili jednak Sabine doszła do wniosku, że nie mogło to być dzieło dziecka... Dzieci miały tendencję do rysowania okręgów, tutaj większość linii była prostymi...

W pokoju usłyszała dźwięk przesuwania czegoś po parkiecie i przypomniała sobie o zbitym wazonie.

- Punia! Nie baw się szkłem! -
po chwili była w pokoju ze szmatą i zmiotką. Kotka siedziała przy rozwalonym wazonie i bawiła się storczykiem. Kiedy Sabine już miała zetrzeć wodę zauważyła, że jest rozlana bardzo dziwnie - da się odczytać napis: "Bardo". Widząc, że zabawa zaraz się skończy Punia pomaszerowała do kuchni i wysoce niezadowolonym:

- Mmmieow?

Kiedy Sabine ponownie spojrzała na rozlaną wodę stwierdziła, że czasami ma zbyt bujną wyobraźnię... Sprzątnęła bałagan i wróciła do pocztówki. Kiedy spojrzała na układ linii jej... podświadomość wybierała kolejne linie układające się w kolejne niezgrabne litery: H I L F E.

- Nieźle. - znów zrobiło jej się słabo - Może za jakiś cza...
 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 16-10-2009 o 22:46. Powód: georgafia / polityka
Aschaar jest offline