| Pomysł z osobnym testem na cechę i umiejętność jest ciekawy, ale z podanego przez Ciebie przykładu widzę, że zbytnio to skomplikowane. Każdy poziom trudności musi mieć dwa modyfikatory: do cechy i umiejętności. Już lepiej to znormalizować i rzucać np. dwoma dwudziestkami. Przy okazji nie wiem, czy nie lepiej uznać, że jedynka oznacza dwa sukcesy. Po prostu pamiętasz, że im mniej tym lepiej i nie musisz się zastanawaić, czy miało być 10, czy 11. Choć możliwe, że nawyki z Neuroshimy dają o sobie znać (z Warhammera nawyków nie nabyłem), bo w sumie zapamiętanie stopnia trudności (nazwa max jest trochę myląca) nie powinno być kłopotem.
Plus w tym co napisałeś nie podoba mi się test na złamanie wytrycha. Owszem, to MG decyduje kiedy należy rzucać, ale moim zdaniem co za dużo to niezdrowo. Dojdzie do tego, że w przypadku złamania wytrycha rzucasz, czy udało Ci się go wyciągnąć, jeśli tak, czy nie narobił hałasu przy spadaniu na ziemię itd. Wydaje mi się, że lepiej wymyślić coś takiego jak krytyczne niepowodzenie (0 sukcesów i brakuje na obu kostkach po min. 3, albo na którejś dwudziestka, albo cokolwiek podobnego) i uznać, że w przypadku otwierania zamka kończy się to złamaniem wytrycha, w przypadku ataku np. upuszczeniem broni etc. Wtedy potrzebujesz tylko jednego testu, więc jest prościej i szybciej.
A, przy okazji rozpisz dokładniej jak się liczy owo max., bo za pierwszym razem jak czytałem, to nie załapałem.
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy |