Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2009, 11:31   #13
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Tomasz siedział w pokoju. Musiał przyznać, że jego dość poukładane i spokojne życie zostało gruntownie wywrócone do góry nogami przez osobę, którą... No dobrze, znali się z Weroniką, rozmawiali od czasu do czasu, bywali na tych samych imprezach i... to wszystko. Takich znajomości po studiach zostawało dziesiątki i praktycznie wszystkie wykruszały się po, najwyżej, kilku latach... Weronika jednak... miała plan. Albo, wręcz przeciwnie - nie miała żadnego i w krytycznej sytuacji ratowała się... "tonący brzytwy się chwyta"... Musiała wiedzieć o wyjeździe Dunina, mówiło się o tym dość otwarcie na uczelni. Weronika mogła więc mieć nadzieję, że Tomasz nie jest w nic uwikłany i nie ma żadnych kontaktów, które mogłyby jej zagrozić lub zniweczyć plany...

Spojrzał na zegar. Jeżeli Cywiński nie zdążył na pociąg, to powinien już się pojawić w hotelu... Nie było go, więc - siedział w pociągu, a przynajmniej Dunin miał taką nadzieję...

Ubrał się i wyszedł z hotelu, wspominając w recepcji, że wychodzi tylko na chwilę i gdyby ktoś go szukał - bardzo prosi o poczekanie... Przed hotelem rozejrzał się, słowa cyganki go zaintrygowały i chciał z nią jeszcze porozmawiać, a przynajmniej - wynagrodzić fatygę. Nie dostrzegł jej jednak i podążył ulicą... Miał nadzieję, że miasto nie zmieniło się wiele od jego wyjazdu... W porównania do dantejskich scen na dworcu, tutaj miasto wyglądało spokojnie, jakby nie było zainteresowane tym wszystkim co działo się w świecie...



Poszedł w kierunku ulicy Złotej, gdzie, jak pamiętał, mieściła się siedziba Automobilklubu Warszawskiego. Po krótkiej rozmowie nabył aktualną mapę dróg Polski i zdobył wykaz stacji benzynowych i godzin ich otwarcia. Uzbrojony w tą wiedzę odbył jeszcze krótki spacer po starym mieście... To była taka sentymentalna podróż... Dostatecznie kręta, aby zauważyć ewentualnych śledzących... Nie zauważył ich jednak i w duchu nawet sam zganił się za jakieś niestworzone historie jakie zaczyna wymyślać...

Wrócił do hotelu, było po 18:00. Zamówił herbatę i krakersy do pokoju. Poprosił również recepcję o zarezerwowanie stolika w restauracji "Cechowa" na dzisiejszy wieczór, na godzinę 19:30. "Cechowa" miała świetną kuchnię, ale ponieważ klientelę stanowili bardziej kupcy niż arystokracja - nie miała specjalnego wzięcia tych drugich. Recepcjonista zasugerował kilka innych, jego zdaniem lepszych lokali; jednak Dunin uciął spekulacje stwierdzeniem, że ktoś prosił go o spotkanie właśnie w tej restauracji...
W pokoju przegryzając krakersy i popijając wyborną herbatę przygotował się do wyjścia. Zmienił koszulę i spodnie, aby wyglądać wieczorowo, ale nie wykwintnie, a jednocześnie, aby nie stracić wygody. Oddał kilka rzeczy do prania i prasowania z prośbą, aby były gotowe na "jutro rano". Zabrał płaszcz i, po chwili namysłu, wepchnął w jego rękaw zapasową koszulę. Przewiesił płaszcz przez ramię i sprawdził w lustrze, czy koszuli nie widać. Zszedł do recepcji. Przez chwilę rozmawiał z recepcjonistą o drodze dojazdu do "Cechowej", dając hotelowej służbie możliwość zauważenia go w stroju wyjściowym.

W końcu wsiadł do samochodu i ruszył na najbliższą stację paliw. Kazał zatankować do pełna. Kilkanaście minut później był już w "Cechowej". Zaparkował prawie przed samym wejściem. Płaszcz zamknął w bagażniku samochodu i wszedł do środka.


Kelner podprowadził go do stolika i uprzejmie zapytał co podać.
- Kawę i jakąś przystawkę - odparł Dunin siadając - czekam na kogoś. Jestem umówiony na dwudziestą i nietaktem byłoby rozpoczynać...
- Oczywiście, rozumiem...


Czytając wieczorną gazetę, jakich kilka wywieszonych było na czytelnikach w lokalu Dunin czekał. Kilka minut po dwudziestej zaczął zdradzać objawy zdenerwowania, czy może raczej irytacji - spojrzał kilkakrotnie na zegarek i w końcu przywołał kelnera. Zamówił kolację wspominając coś o szacunku dla cudzego czasu... Wieczorny pociąg do Gdańska odjeżdżał, kiedy Dunin kończył porcję tatara. Spokojnie zajął się daniem głównym - przecież podczas posiłku nie należy się denerwować... Na zakończenie wypił jeszcze jedną kawę tym razem już wyraźnie narzekając na nieobecnego... Spędził w restauracji dostatecznie dużo czasu, aby zarejestrowali go i zapamiętali kelnerzy i może nawet niektórzy goście. Na pewno zapamiętał go kelner, który go obsługiwał - 20 groszy było tutaj rzadko spotykanym napiwkiem. Zmierzchało już kiedy Dunin wyszedł z restauracji. Było w końcu, po 21:00 i zaczynało nawet być chłodno...
Wsiadł do samochodu i ruszył w kierunku Gdańska...


To wszystko chyba średnio zaczynało mu się podobać...
 
Aschaar jest offline