Eugeniusza wypchnąłem ze względu na Naczelną Zasadę Przesadnej Ingerencji MG Do Sesji - czyli "żeby było fajniej", w tym wypadku - ciekawiej, bo pojawia się kolejny wątek.
Ludzi macie przy sobie około piętnastu - nawet z tą szóstką (bo poszło sześciu, łącznie z Eugeniuszem) niewiele byś cię w tym starciu zdziałali. Tubylców zaangażowanych w walkę jest w okolicach 60-70, trudno określić dokładnie, jak to podczas walki. Podobnie jest z napastnikami - w walce bierze ich podobna ilość co tubylców, lecz co chwilę widać i słychać wystrzały padające gdzieś spomiędzy drzew - z pewnością atakujących jest jeszcze dużo, dużo więcej.
Sprawa trzecia - to na pewno nie jest wioska w rozumieniu ludzi pochodzących z Imperium. Kobiet tu w zasadzie nie ma, widzieliście, jak oddalały się o zachodzie słońca traktem w kierunku przeciwnym niż ten, z którego przybyliście (czyli zapewne w głąb terytoriów kontrolowanych przez Czerwonoskórych, może i Harcynta), na stałe wioskę zamieszkują więc w zasadzie sami mężczyźni - bez dzieci, chociaż z tego co można było zauważyć, "dorosłość" osiąga się tu wcześniej - nawet całkiem młodzi tubylcy biorą udział w walce. Wioskę tę można nazwać więc jakąś "osadą wojowników" czy też innym "obozem szkoleniowym" (do późnych godzin wielu z mieszkańców ćwiczyło coś, co mogło być tutejszą "sztuką walki"
).
No, to tyle tych dosyć chaotycznych tłumaczeń.
Cytat:
Dziesięć metrów między jednymi i drugimi?
Szaleństwo
|
Jak szaleć to szaleć!