Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2009, 20:16   #61
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Magini, w towarzystwie Kastusa, dotarła wkrótce do kuźni, gdzie poznała młodziana imieniem Rowan, mającego im pomóc w zdobyciu złomu mającego zamaskować armatę. Osobną kwestią było jeszcze zdobycie legalnych papierów na przewiezienie owego ładunku... .

- Witam kowalu... eeee, znaczy się Rowanie, wykonujemy misję dla waszej świątyni i potrzebna nam pomoc, a ponoć możesz nam ją zaoferować - Odezwała się w końcu i spojrzała uważnie na młodego mężczyznę.
- Jakąż to pomoc może zaoferować tobie skromny sługa Gonda i wynalazca? - Spytał blondynek, po czym uśmiechnął się - Oczywiście, chcesz kobiecego samozadowalacza, mojego genialnego wynalazku!.
- Samo-że-co??
- Zaskoczona Sylphia uniosła brewki - Nie, nie... my tu w innej sprawie... chociaż... - Zamyśliła się, doprowadzając Kastusa do małego szoku.

Rowan w tym czasie zaczął już grzebać wśród ustrojstwa walającego się dosłownie wszędzie, mamrocząc "gdzie ja go miałem...". Po chwili wyciągnął duże metalowe pudło, postawił na stole, i wskazał na rączkę przymocowaną z boku.
- Tym nakręcasz sprężynę - Wskazał palcem dziurę - Tu wrzucasz warzywa - Następnie jego palec przeniósł się na metalowy bolec - Tu wciskasz zapadkę. Samoczynnie robi sałatki warzywne, owocowe, i owocowo-warzywne. Zadowoli każdą kobietę - Mówił z dumą Rowan - Stąd nazwa, kobiecy samozadowalacz.

Van der Mikaal roześmiała się niezwykle głośno, mimo przykładanej dłoni do ust, mającej zamaskować owe chichoty.
- Dobra, wezmę, ale powróćmy teraz do właściwej sprawy dobrze?. Potrzebny nam złom i papiery, potrafisz coś z tego załatwić?.

- Rowan ona jest Czarodziejką
- Wtrącił się Kastus, a Rowan spojrzał na Sylphię.
- Czarodziejką?. Cóż... mam wibrującą różdżkę. Rzuca czary i służy za mieszadełko w pracowni alchemicznej. Trzeba ją tylko umagicznić. A złomu to my nie mamy. Każdy skrawek metalu jest przetapiany i gotowy do ponownego użycia.
- Cholera jasna
- Warknęła Magini - A ponoć mieliśmy rozmawiać z fachowcem Kaktus. A tu kurde jednak chyba nas nie pod ten adres posłano... .
- On jest fachowcem pani. Wynalazcą
- Rzekł Kapłan na głos, po czym dodał szeptem na ucho Czarodziejki:
- Nie mówiłem, że ma wszystkie klepki. Rowan jest jednak bardzo wrażliwy na punkcie swojego geniuszu i wynalazczości. Jest bardzo płodnym twórcą, choć jego projekty zwykle nie należą do udanych.

Tego jej było trzeba.

- Rowanie, wielki kurde wynalazco - Kobieta mówiła przez zaciśnięte zęby, co było nie lada wyczynem - Mamy wielgachną maszynę, którą trzeba jakoś zamaskować, pomyśleliśmy więc sobie, by zamaskować jakimiś rupieciami, co wszystko by na kupę złomu wyglądało, potrafisz więc nam pomóc?? - U Sylphii pojawił się mały, niekontrolowany tik nerwowy oka.

Kastus na to stanął za Czarodziejką i... zaczął masować jej ramiona mówiąc spokojnym głosem:
- Nie ma co się denerwować panienko Dru... Sylphio. Wszystko będzie dobrze. Proszę pomyśleć o czymś miłym.

Trzeba było przyznać, że Kapłan Gonda znał się na masażu.

- Przykro mi, świątynia nie dysponuje złomem - Rzekł niewzruszony gadką Magini Rowan, zruszając ramionami.
- Dobra, to dawaj co masz, byleby duże, dużo i nie za drogo... - Kobieta zebrała się na resztki zachowania grzeczności.

Zanim ktoś z owej dwójki się ponownie odezwał, Kastus starał się załagodzić sytuację.
- Rowanie, chodzi o to, że Sylphia chciałaby trochę twoich wynalazków, prawda? - Położył dłoń na ramieniu Magini, po czym szepnął:
- Pani błagam... o odrobinę dyplomacji. On się łatwo obraża.

Sylphia zacisnęła zęby, zacisnęła dłonie... bardzo pragnęła, by pojawiły się w nich dwie jej niespodzianki, by skierować je w twarz natręta, by rozległ się huk eksplozji... wymusiła jednak po chwili na swoich ustach uśmiech.
- Zakupimy więc sporą ilość wynalazków - Cedziła każde słowo - Chcielibyśmy jednak niedrogo, za to w dużej ilości, w końcu działamy pod wspólnym patronatem... .
- Oczywiście!. Wiedziałem, że się wreszcie znajdzie ktoś, kto dostrzeże mój geniusz!
- Krzyknął Rowan - Bierzcie co chcecie, za darmo. W końcu robię me wynalazki ku chwale Gonda i postępu - Pobiegł na zaplecze - Przyniosę instrukcje obsługi od każdego z mych wynalazków.

- Jestem z ciebie dumny - Uśmiechnął się Kastus.

A Magini z kolei niemal zwymiotowała.


~


Wkrótce wracali więc na małym wozie wyładowanym wszelkim możliwym ustrojstwem.

- A co z papierami?? - Sylphia spojrzała przymrużonymi oczami na Kastusa.
- Rano najlepiej załatwić. I tak nocą bramy są zamknięte - Rzekł Kapłan, uśmiechnął się, i dodał - O ile popracujesz nad dyplomacją pani, bo lepiej nie testować cierpliwości najwyższego Kapłana.
- A jeśli bym chciała teraz?
- Spojrzała na niego naprawdę dziwnym wzrokiem.
- Same chęci nie wystarczą - Odparł spokojnie mężczyzna, następnie się uśmiechnął - I tak nam dobrze poszło.


~


- Słuchaj Kastus, a ja tak jakoś chyba zauważyłam... czy ty i Dru... no wiesz? - Magini spojrzała na niego z rozbrajającym uśmiechem.

Kapłan mocno się zmieszał.

~


- A, i jeszcze jedno, nie obmacuj mnie więcej - Dodała po dłuższej chwili, tym razem z kamienną twarzą, i tajemniczym błyskiem w oku.

Kapłan wyraźnie zbladł.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline