Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2009, 20:05   #608
Oktawius
 
Oktawius's Avatar
 
Reputacja: 1 Oktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłość
Albert, dla niego Driada znalazła zupełnie coś innego. Zamiast oddać coś od siebie, miał zmienić coś w sobie. Duże wymagania, których nie chciał spełnić. Gabriel dobrze go rozumiał. Sam przybył do tych ludzi, żeby zmienić swoje życie, ale nie w taki sposób, by od razu zostać mordercą. Bo inaczej chyba tego nie można było nazwać. Zlecenie zabicia kogoś... i przyjęcie tego zlecenia, czyni z Ciebie przecież kogoś złego. To nie była odpowiednia droga dla młodziana.

Długo nie zabawili na ziemiach driad, a przynajmniej droga którą przebyli w jego oczach, była miła i krótka. Ściółka leśna, tak odmienna od tej w rodzinnej wiosce, przyjemna w dotyku i ... bezpieczna. Bagno.. w głowie Gabriela znów zawitały wspomnienia. Przeważnie zadowolony, teraz trochę spochmurniał i trzymał się na końcu. Wziął do ręki jakiś drąg leżący przy dróżce i podpierał się na nim. Skupiony bardziej na ziemi i butach towarzyszy,
Driada poprowadziła ich do końca swojego terytorium i tam zostawiła.
-Wezwijcie mnie, jeśli będę jeszcze potrzebna. -
"Ciekawe jak mamy to zrobić... zresztą, pewnie i tak się nie przyda" - pomyślał słysząc jej słowa.
Wspomnienia z chwili sam na sam z piękną kobietą, szybko odpłynęły wraz z nią. Teraz zostali sami, tak niedaleko od celu wyprawy. Zarządzili postój, na przygotowanie się, posilenie... chociaż tego posiłku nie zostało zbyt wiele.
Podczas narady przyjął do wiadomości zaproponowany plan, nie miał do niego swoich sugestii.

Potem Gabriel spoczął na ziemi, rozprostowując nogi, i ciągle wpatrując się gdzieś w ziemie. Zamyślony i trochę... zirytowany?
Alexa poszła gdzieś z Alexem, reszta zajmuje się swoimi sprawami, a on? W sumie po co szedł do nich? Jaki jest jego cel? Co chce tak naprawdę osiągnąć?
Nie znał odpowiedzi na żadne z tych pytań, a przynajmniej teraz nie przychodziły mu do głowy. Jedyne co tam posiadał to mętlik.
Wziął plecak i wygrzebał ostatki jedzenia. Parę sucharów, suszone mięso. Normalnie jak u mamy. Posilił się lekko, chociaż dla jego gabarytów, to było zdecydowanie za mało.
Spojrzał po towarzyszach raz jeszcze. Nic ciekawego nie zaobserwował.
Czekał cierpliwie teraz na jakieś dalsze instrukcje, czy polecenia.
 
__________________
Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.

511409
Oktawius jest offline