Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2009, 11:25   #64
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Przesunięcie wozu nie zajęło zbyt wiele czasu. W dodatku obyło się bez kłopotów - konie, tak jak się tego spodziewał Roger, były bardzo spokojne i wystarczyło z nimi odpowiednio porozmawiać, by zechciały ruszyć się z miejsca. W zasadzie wystarczyłaby sama Sabrie... Wraz z Rogerem mogliby pewnie nawet wyprowadzić wóz z miasta.
Przerośnięty szczur, straciwszy niespodziewanie dach nad głową, zapiszczał obrażony, a potem nie zaszczycając nikogo spojrzeniem zniknął w ciemnych zaułkach miasta.

Spanikowana niewiasta przykleiła się do Logaina, który, choć nie okazywał zbytniego zachwytu, nie potraktował jej jak biednego Rona.

Cisza, spokój...

I wizja straży, która mogła niedługo nadciągnąć, zwabiona wrzaskami uciekającego mężczyzny. Jednak na zatrzymanie go było nieco zbyt późno...
Ustrzelenie go byłoby chyba nieco zbyt brutalną metodą... Poza tym był już troszkę za daleko.

- Zmywamy się stąd - powiedział do Sabrie. - Konie dadzą się prowadzić, a lepiej zeby straż zainteresowała się nimi - wskazał na śpiącą przy beczce kompanię - niż nami. Znajdą winnych i będą zadowoleni. A zanim Ron i jego towarzysze się ockną, będziemy daleko.
- Zostawimy tutaj naszego cienistego maga, żeby skierował innych naszymi śladami.

Plan, mimo pewnych mankamentów dość rozsądny, nie doczekał się realizacji z powodu tak zwanych warunków obiektywnych...
Coraz głośniejszy, przybliżający się brzęk metalu nie oznaczał na szczęście zbliżających się oddziałów straży miejskiej.

- Nasz złom - ucieszył się Roger. - I...

Drugie odkrycie było mniej miłe. Dru...

Nie do końca wierząc własnym oczom Roger zerknął pod plandekę okrywającą armatę, by sprawdzić, czy jakiś wybitnie złośliwy bóg nie zesłał im przypadkiem drugiego egzemplarza kapłanki.

- Na drugi raz trzeba użyć łańcucha - powiedział ponuro, pokazując poprzecinane sznury. - Ale dobrze, że ją znaleźliście - dodał.

Bieganie po mieście w poszukiwaniu zaginionej kapłanki... Bez wątpienia nie o tym marzył.


- Może zechcesz panią poczęstować odrobiną naszego nektaru - zasugerował Loganowi.

Kubek, drugi... i będą mieli z głowy również niewiastę.
 
Kerm jest offline