Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2009, 15:08   #107
MrYasiuPL
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Bugg zerknął na wodę... na substancję płynącą pod jego nogami. Wszelkie świństwo z Middenheim zbierało się tutaj, a on miał przejść kanałami tak daleko aż znajdzie inne wyjście, albo co lepsza wielkiego szczura. Miał nadzieję zobaczyć jednego z jego mniejszych kuzynów i pójść za nim. W końcu te paskudy nie były takie głupie jak myślała większość osób, które płaciły mu za robotę. Gdyby wystarczyło podejść do gryzonia i przywalić mu kijem, już dawno zostały by wytrzebione. Szczurołap poszedł w stronę odgłosów, przyglądając się pływającym w mazi resztkom, czegoś co dawno temu mogło być ziemniakiem.
-Mniam.

Drapanie które słyszał wcześniej Bugg, nie było na tyle głośne by dać mu wskazówkę co do dalszej drogi, która dotychczas prosta, kończyła się rozgałęzieniem.
-Uch…
W problemach takich jak te, trzeba było sięgnąć do sił wyższych, co w tym przypadku oznaczało wyliczankę. Zakładając, że jej niesamowita moc magiczna działała, kierunek w lewo był dobrą decyzją.

Paskudny, wilgotny kanał zwężał się coraz bardziej. Na jego końcu, czekała przytulna, śmierdząca dziura. Można było nad nią przeskoczyć jedną z niesamowitych akrobacji, o których Szczurołap nie miał pojęcia. A nawet gdyby miał i umiał wykonać chociaż jedną z nich, to zabiłby się o sufit. Rozpędził się więc na tyle, na ile pozwalała mu wysokość stropu i wyskoczył zawadzając stopami o drugi brzeg. Zaraz potem wymachiwał rękami, topiąc się w mazi. Cały wysiłek przejścia aż do tego miejsca poszedł na marne, Bugg umierał. Podczas swojej śmierci zauważył, że ciecz sięga mu do piersi, a niżej można poczuć twardy grunt, więc wyszedł z wyrwy w chodniku i poszedł przed siebie. Był zły. Jego ubranie już wcześniej nie olśniewało ani wyglądem ani czystością, ale w połączeniu z całkowitym przesiąknięciem materiału ściekami nie czół się najlepiej.

Tunel był kręty, w przeciwieństwie do tych które widział wcześniej. Poza tym jak do tej pory nie leżały tu żadne zwłoki. Tym bardziej takie, które przypominały kawałek nadgryzionej ręki, o jaką się potknął. Bugg spojrzał na kończynę i zaczął mamrotać.
-Obrzydliwe. Komuś wypadło śniadanie z kieszeni… może nawet coś więcej.
No, przynajmniej wiem już gdzie schował się szczur.
Głośne już drapanie i piski dobiegające z następnego korytarza potwierdziły przypuszczenia Szczurołapa. Mniejsze szczury nie dałyby rady zabić człowieka. Chyba, żeby było ich dużo. Gdzieś tutaj powinien siedzieć obiekt zlecenia otrzymanego od alchemika. Ciekawe po co komuś takiemu było żywe monstrum. Nie należało się jednak przejmować takimi głupotami, będzie musiał je zabić. Coś co zostawiło samą rękę na deser, musiało być dosyć duże. A może nawet cholernie wielkie?
Bugg zdjął z pleców drąg i ujął go mocno w dłoń, po czym ruszył ostrożnie przed siebie.
 
MrYasiuPL jest offline