Dekares powoli podniósł się z ziemi. Był poważnie oszołomiony po tym jak kilka pocisków z orczego bombowce rozerwało się obok niego. Przez to oszołomienie o mało nie popełnił największego(i pewnie ostatniego) błędu w swoim życiu a mianowicie chciał wstać i spojrzeć na przedpole. Na szczęście ktoś upadł na niego z wrzaskiem, po chwilowej szamotaninie chłopak wydostał się spod rzucającego się wściekle gwardzisty który stracił rękę od ostrzału. Kiedy dotarło do niego co widzi wczęsniejsze oszołomienie znikło i wydarł się z całej siły:
- Medyk! - po czym dopadł do mężczyzny teraz już leżącego (o wiele spokojniej zapewne z powodu utraty krwi) na podwyższeniu i starał się jak tylko potrafił zatamować krwawienie z potwornej rany.
__________________ Wojownik, który działa z pobudek honoru, nie może przegrać. Jego obowiązek to jego honor. Nawet jego śmierć -jeśli jest godna- jest nagrodą i nie może być porażką, gdyż jest efektem służby.Dlatego pełnijcie swoje powinności z honorem, a nie poznacie, co to strach.Roboute Guiliman Patriarcha Ultramarines |