Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2009, 16:53   #41
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Ewka odczuła ulgę, gdy wyciągali Władysława z tego koszmarnego budynku. Odzyskali starszego pana za to zgubili księdza. Zgubili? Nie, to nie było dobre słowo. To ONI musieli go zabrać, bo przecież ONI stali za wszystkim. Za całym tym koszmarem również. Musieli wciągnąć ich w swój kolejny chory eksperyment. To miejsce... Wydawało się nierealne, ale przecież musiało gdzieś istnieć w rzeczywistym świecie. Zbuntowała się nagle przeciwko teorii snu, którą uknuł Konrad.

Spoglądała na wyrównaną trawę, w miejscu gdzie do niedawna leżał ksiądz.
- A może to zamknięty kompleks? Trzymają nas pod jakąś gigantyczną kopułą w narzuconych nam warunkach i obserwują co zrobimy? Awansowaliśmy na cholerne myszy laboratoryjne wpuszczone do labiryntu?

Konrad łypał na nią nierozumiejącym wzrokiem. No tak, nie mógł wiedzieć o czym mówiła. Przecież nie miał z NIMI do czynienia. Chyba, że... Jednak miał? Wiedziała, że nie powinna mu ufać. W końcu obiecała sobie, że nie wyzbędzie się swojej podejrzliwości. ONI mogli być wszędzie, mogli być każdą z otaczających ją teraz osób.
A może cała ta sprawa z Władysławem to też był test? Sprawdzian by wybadać czy ona, Ewa, po niego wróci? Czy w niej zwycięży człowieczeństwo czy lęk o własną dupę?
Tylko po co ONI chcieliby to wiedzieć? Z drugiej strony nie mogła się nawet domyślać do czego dążą ich podstępne knowania...

- Posłuchaj Konrad, trzeba się rozejrzeć dookoła - powiedziała wreszcie. - Nie możemy tkwić w miejscu, tak bez celu. Najlepiej aby poznać teren, zlokalizować potencjalne wyjścia. Te pustostany nie mogą się ciągnąć w nieskończoność. Ja wejdę na dach najbliższego budynku. Wiadomo, z góry lepiej będzie wszystko widać. Tylko obiecaj mi, że zostaniesz z Władkiem. Zostawimy go na moment i zabiorą i jego – mówiła, jakby miała pewność kto w zasadzie za tym wszystkim stoi. - Wrócę szybko. Obiecuję.

Tym razem nie okręciła się na pięcie i nie uciekła bez słowa. Czekała na przyzwolenie ze strony Konrada.
 
liliel jest offline