WÄ…tek: [DnD FR]Okruchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2009, 10:35   #3
Wissereth
 
Wissereth's Avatar
 
Reputacja: 1 Wissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodze
Powoli otwierał oczy, czuł się jakby strażnicy znowu skopali go do nieprzytomności ale nie pamiętał niczego takiego. Pamiętał zimną mokrą celę, poczucie bezradności i wściekłość. Pamiętał rozpoczęcie rytuału... I dziwne obrazy i odczucia, chyba wtedy zginął, miał wrażenie że o to chodziło w rytuale. Ale najwyraźniej nie był martwy, wiedział dość o tym co dzieje się z duszami po śmierci żeby wiedzieć że nie jest martwy. Nie żeby nie był zadowolony z pozostania po tej stronie śmierci, nurtowało go jednak pytanie co na Otchłań się stało?

Krzywiąc się wstał i rozejrzał dookoła, widok przypominał prezentację pod tytułem "Dlaczego każdy centymetr kręgu przywołań jest tak cholernie ważny"~Ktoś coś nieźle schrzanił.~ pomyślał wesoło zastanawiając się jak nieprzyjemne musiały być konsekwencje czegoś co tu się wydarzyło dla jego porywaczy.
~Tylko jakim cudem przeżyłem?~ pomyślał po raz kolejny, gdy zobaczył, że nie jest jedynym który przeżył dziwny rytuał, niedaleko właśnie z jękiem podnosił się inny z więźniów Cario chyba na siebie mówił i Anna o ile dobrze pamiętał imię kobiety.

Idąc w stronę dwójki byłych więźniów zastanawiał się czy zniszczenia w sali nie były dziełem jego mistrza. Nie żeby uważał się za na tyle ważnego aby jego mistrz miał się mścić, po prostu stare truchło było bardzo dumne więc jakiekolwiek naruszenie jego własności skutkowało szybkim i brutalnym odwetem. A Iru jak by nie patrzeć był całkiem użyteczną własnością.
~Nie, gdyby Ershekh się tu pojawił na pewno nie zostawiłby trupów, poza tym budowla a przynajmniej jej część nadal stała, no chyba, że został odpędzony lub pokonany. To tłumaczyłoby przerwany rytuał i ślady walki ale czemu w takim razie nikt nie przyszedł uprzątnąć bałaganu? Czyżby wybito większość mieszkańców? A może walki wciąż trwają?~ nie była to wesoła myśl, jeśli natknie się na niego jedna ze stron to właściwie jest trupem, bez broni, magicznych przedmiotów i składników zaklęć czuł się nieprzyjemnie bezbronny. Może jednak uda się im we trójkę stąd wydostać, wtedy mógłby skontaktować się z Ershekhiem i...
~Chwileczkę, dlaczego miałbym wracać do tego sadystycznego trupa?~ pomyślał nagle olśniony.
~W tym burdelu nie uda mu się zidentyfikować ciała, a nawet jego brak można łatwo zrzucić na działanie co wredniejszych zaklęć lub potworów. Nie ma mowy żeby mnie znalazł o ile nie natknie się na mnie osobiście.~ Jego umysł pracował szybko starając się znaleźć jakiś ślad mogący wskazać Ershekhowi że jego narzędzie wyrwało się spod kontroli. Ale całe zdarzenie było logiczne i bardzo prawdopodobne, na tyle, że lich najpewniej nie będzie nawet szukać zbytnio trupa i spisze Iru na straty.

A więc był wolny. Jeśli tylko się stąd wydostanie, będzie mógł się cieszyć tą wolnością, musi tylko przeżyć. A do tego będzie potrzebował sojuszników. Spojrzał na stojącą przed nim dwójkę i uśmiechnął się słabo. Byli nieuzbrojeni i tak samo skołowani jak on ale wciąż mogli się przydać, wyczuwał że jego chowaniec jest gdzieś w okolicy ale najwyraźniej został uwięziony.
Wolałby mieć S`xor przy sobie, ale jeśli mały futrzak jest zbyt dobrze pilnowany to trudno znajdzie nowego.

-Najwyraźniej los zdecydował się dać nam szansę na przeżycie.
-powiedział do dwójki byłych więźniów- Sądzę że mądrym posunięciem będzie ją wspólnie wykorzystać.
 
Wissereth jest offline