Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2009, 11:00   #104
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Liliel niespecjalnie przejęła się rejteradą drowów. Dotąd bowiem ta „mroczna parka” okazała się kompletnie bezużyteczna. A Phaere była w dodatku, puszczającym kąśliwe spojrzenia i kiepskie obelgi balastem.
Dla succuba liczyły się jednostki aktywne i wywierające wpływ na otoczenie. Drowy się do nich nie zaliczały. Liliel więc nie martwiła się ucieczką obojga i ich potencjalną zdradą tajemnicy succuba. Byłoby to głupie zagranie z ich strony. Nie tylko mroczne elfy są mściwą nacją. A demony są w dodatku perfidne w swej zemście. O czym Nathiel miał się przekonać.

Gdy kapłan dyplomatycznie wyślizgnął się z jej ramion, Liliel spojrzała na Nathiela rozmawiającego z Fosht'ką. Złośliwy uśmiech wykwitł na jej twarzy, gdy...drow chwycił znienacka czarodziejkę i odcisnął jej usta na swoich w namiętnym pocałunku.

Liliel idąc w kierunku lilenda kręciła zmysłowo pośladkami i rzekła.- Ach miłość... Czyż nie jest piękna?
Wskazała na Nathiela odrywającego właśnie usta od czarodziejki.
-Pomyślałam sobie, że mógłbyś pójść z nami Latienie.- rzekła tei’ner przesuwając dłonią po łuskach lilenda.- Wiesz, tam może być groźnie, a i moi pobratymcy woleliby być wyswabadzani przez chociaż jedną osobą, która mogą skojarzyć z dobrem. W świątyni Fosht'ka będzie bezpieczna. Poza tym...twoja obecność mogłaby ich krępować, prawda?
Po tych słowach skacząc jak mała dziewczynka raz na jednej raz na drugiej nodze ruszyła do zbierającego przedmioty kapłana i rzekła naburmuszonym, niemal dziecinnym głosikiem.- Liliel chce parę zabawek!
Z przedmiotów wybrała, pierścionek, bransoletę...typowo kobiecy wybór. Oraz jajo.
Zamiast jednak założyć je, zaczęła tańczyć i wirować trzymając je w dłoniach, oraz pomrukując coś pod nosem.
A jej demoniczny pupilek wtórował jej wyciem...Liliel znowu miała napad szaleństwa.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 23-10-2009 o 12:13.
abishai jest offline