Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2009, 14:33   #42
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Chooolera! Wiedziałem! Po prostu wiedziałem... - ułożył Władysława obok miejsca gdzie leżał ksiądz. To przez tę bezmyślną smarkulę...
Sprawdził oddech mężczyzny. Był wolny i slaby, ale równy. Cokolwiek to było... przeżył. A to oznaczało, że nie mogło być tak źle. Nie znalazł co prawda wyjścia, ale żył. Pierwsze próby ocucenia spełzły na niczym...

Obejrzał się gdy dziewczyna wspomniała o zamkniętym kompleksie. Jakkolwiek było do niedorzeczne, nie mógł w żaden rozsądny sposób zaprzeczyć. Po prostu nie miał pojęcia co to za miejsce i każdy pomysł mógł być równie dobry.

Zmierzyła go nieufnym wzrokiem. I dobrze. Nie potrzebował na głowie upartego szczyla. Powinien był ją wtedy puścić samą...
A jednak w jakiś sposób źle mu było z tą myślą.

- W porządku - rzekł po chwili wahania i rozejrzał się wokół - Tam spróbuj - wskazał najwyższy w okolicy budynek z dobrym widokiem na dach. Okna trzeciego i czwartego piętra zasłonięte były ledwo trzymającym się całości, obdrapanym billboardem reklamy szamponu do włosów. Resztki podobizny kobiecej twarzy niepokojąco mocno przypominały grymas smutku - Od momentu gdy wejdziesz do klatki zacznę liczyć do stu. Jeśli się nie pojawisz na dachu, ani w wyjściu, idę sprawdzić co się stało... Jakby co, krzycz.
Kiwnęła głową i pobiegła.
Jeszcze raz spróbował ocucić Władysława...
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline