Właśnie dlatego nic nie mogę zrobić.
Roger nie zostawi przy wozie dwóch kobiet, nawet tak zaradnych jak Sabrie i Sylphia.
Jak/jeśli reszta (nawet niecała) dołączy, to Roger ruszy do akcji.
A powód do oddalenia się jest (nawet bez cieni na ogonie) - mój bohater ma do zabrania ze sobą wierzchowca.
I nie zostawi go w gospodzie. Nie ma mowy