Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2009, 15:36   #84
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Szczerze mówiąc niziołek nie wiedział co z tym fantem zrobić. Sam nie należał do żadnej organizacji, zrzeszającej poszukiwaczy przygód i awanturników i nie miał żadnego zdania o żadnej z nich. A tu nagle dostał symbol harfiarzy od prawdopodobnie jednej z nich. Czy było to zaproszenie do organizacji? Czy może chcieli się z nim spotkać by dowiedzieć się coś więcej o wydarzeniach w Rath? A może czerwony błazen był wrogiem harfiarzy i podrzucił mu tą błyskotkę by sprowadzić na Mila gniew tej zbieraniny, a w rezultacie zemstę wszystkich Obrońców na Harfiarzach...

Łotrzyk siedział sobie przy kominie powoli zaczynając się nudzić. No bo cóż było do roboty? Gdyby wkoło była zielona łąka, pełna kwiatów, to przyjemnie było by tak poleżeć. Albo wartko płynąca rzeka... Albo chociaż jacyś ludzie przechodzący opodal. A tu nic. Widział tylko stare dachówki podniszczonej karczmy. Bezkresny błękit nieba. Przynajmniej na tych wyższych partiach miasta nie czuć było tak smrodu. Teraz nawet się nie dziwił czemu ta kobieta skakała po dachach niźli spokojnie spacerować po mokrych i śmierdzących uliczkach tego miasta.

Na dole coś się działo. Zaciekawiony maluch podpełzł do skarju dachu i ukradkiem zerknął co też się działo na dziedzińcu. Spotkało go miłe zaskoczenie. Przedstawiciele miejscowej straży szybko i sprawnie spacyfikowało czarnoapaszkowców. Niziołek już zastanawiał się by zeskoczyć na dół i pokazać język jego byłym prześladowcom, lecz wstrzymał się w porę. A co jeśli straż zabierze go za spowodowanie zamieszek? Lepiej poczekać aż mężni strażnicy odejdą sobie do swych strażnic. Jego czekanie trochę się przedłużyło. Grupka gwardzistów wpakował się do karczmy. I co oni tam znajdą? Czy będą mieli coś do mych kompanów? Może trzeba im pomóc? A jeśli... Niziołek przyłożył ucho do dachu. Starał się nasłuchiwać czy czasem nie wszczęła się awantura. Yon może i nie był w gorącej wodzie kompany, ale Luna... i Wakash. Gotowi byli by wykłócać się z przedstawicielami prawa. Więc Milo tak leżał, nasłuchiwał i czekał. A gdy zobaczy wychodzących strażników - o ile ich zobaczy - wstrzyma się jeszcze dwie minuty po czym wśliźnie się do karczmy z powrotem.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline