Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2009, 22:47   #190
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Marek czuł się źle. Bolała go ręka, w którą ukuła go kultystka. Bolała i to bardzo. Czuł, że jest nienaturalnie opuchnięta. Nie mógł zginać palców. Nie mógł nimi poruszyć. A z niewielkiej rany nadal sączyła się krew.



Brzegi skaleczenia były zaczerwienione, a cała dłoń gorąca.

W ogóle Marek miał gorączkę. Fale ciepła i zimna przelewały się przez ciało. A do przytępionych zmysłów coraz wolniej dochodziły jakiekolwiek bodźce. Jak przez mgłę widział swoich towarzyszy, a ich wytłumiona słowa jakby specjalnie omijały jego uszy.
Najchętniej położyłby się w tej chwili. Było mu wszystko jedno, co się zaraz stanie. Jedyne, o czym marzył, to ciepłe, wygodne łóżko.

Pochłonięci zabezpieczaniem się, istną antykoncepcją duchową, magowie nawet nie zauważyli, że coś złego dzieje się z ich nastoletnim kolegą.

Najpierw pobladł. Później z jakimś takim żarem szaleństwa w oczach zaczął przyglądać się swojemu skaleczonemu palcowi. Za chwilę cały zaczął się telepać, jak gdyby temperatura spadła do -40°C. Następnie rozbieganymi oczami badał okolicę. A gdy jego ciało stało się przeźroczyste i zaczęło się rozpływać, było już za późno.

Marek rozmył się im na oczach.

Dagmara usłyszała znajomy głos w głowie.

- Widzę, pani mecenas, że świadek pani uciekł. Proszę wezwać następnego. Wysoki Sąd nie będzie czekał w nieskończoność. Kara za obrazę sądu jest surowa, ale i sprawiedliwa.


Grzesiu się pomylił i to bardzo. Świat, który ich otaczał, nie był znowu taki ponury. Słyszeli śmiech dzieci. Rozmowy przechodniów. Przekomarzania się przekupek. Te świat żył swoim własnym życiem. Może i czarno-białym. Może i nie takim, jaki oni znali, ale żył i miał się dobrze.

Ku niezadowoleniu J.J. upiory przyjść nie chciały. Nie chciały się z nimi pobawić w berka i chowanego. No nie chciały współpracować. I to teraz, kiedy ona była przygotowana.



Również dom nie był taki upiorny, jak im się wydawało. Ot, zwykły dom średniozamożnej burżuazji. Może trochę zaniedbany, ale nie upiorny. Jola od razu dostrzegła brak kobiecej ręki, po zaniedbanym ogrodzie, gdzie uschnięte drzewo straszyło przechodniów,




a na jego konarze przesiadywał kruk, przyglądający się bacznie wszystkiemu i wszystkim.



Starszy, smutny mężczyzna kręcił się po ogrodzie, nie mogąc znaleźć sobie chyba miejsca. A ogród zmieniał się z każdą chwilą. Gdzie tylko pojawił się ten wiekowy człowiek, wszystko więdło, nadchodziła jesień. Liście spadały z drzew. A kruk patrzył. Patrzył i krakał



Starszy mężczyzna nie zwracał jednak uwagi na ptaszysko. Chodził tylko bez celu po ogrodzie.


W pewnej chwili przystanął i zaczął się przyglądać magom. Kruk też zaczął ich obserwować.
Grzegorz czuł się dziwnie. Wzrok mężczyzny niemal przewiercał go.

Jola poczuła rozpacz. Beznadziejność. Ale to nie były jej uczucia. One emanowały od starszego człowieka. Starszego, zmęczonego życiem człowieka.

Dagmara słyszała tylko tłumaczenia.
„Bo tak trzeba. Robię to dla Tradycji. Trzeba ponieść pewne ofiary.”

Nagle mężczyzna odezwał się do nich.

- Przysłali was, żebyście mnie osądzili? Ja,… - ukrył twarz w dłoniach. – Ja musiałem. Musiałem się do niego zbliżyć. Ona była jedyną możliwością. Myślałem, że uda mi się obronić przed tym potworem. Byłem tak blisko.

Czarny jak noc kruk zaskrzeczał. Rozpostarł skrzydła i odleciał.

Grzesiu widział jak kruk leci w kierunku klasztoru. Prosto po złotej nitce. Tak jakby ktoś go wołał.

Szpieg. Szpieg. Zdrada. Zdrada.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny

Ostatnio edytowane przez Efcia : 26-10-2009 o 10:09. Powód: Kolejna część posta
Efcia jest offline