Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2009, 13:23   #112
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Glejt.
Parę słów, pieczęć, podpis...
Potęga władzy...

Gotfryd uśmiechnął się lekko, gdy strażnicy w świątyni bez jednego zbędnego gestu czy słowa wpuścili ich do środka.


Ojciec Morten siedział przy otwartym oknie.
Czy tędy wszedł zabójca?
Dlaczego zatem ojciec Morten nie zareagował? Spał?
A może zabójca wszedł drzwiami, zaś okno posłużyło tylko do zmylenia śladów? Może ktoś ze świątyni był zamieszany w tą całą sprawę?
A może ktoś zabił ojca Mortena przed wejściem do pokoju? Wspiłą sie po murze i korzystając z tego, że ojciec Morten wpatrywał się w ikonę...
Której w oczywisty sposób nie było.

Gerhard spojrzał na towarzyszącego im strażnika.

- Czy można poprosić kogoś, kto bywał często w tym pokoju? Dobrze by było wiedzieć, czy coś nie zginęło prócz ikony. Możliwe jest również, że ojciec Morten schował ją do jakiejś skrytki, którą znają Wszak sam mówił, że to bardzo cenny przedmiot.
- Poza tym chciałbym się dowiedzieć, czy ojciec Morten często przesiadywał przy otwartym oknie, a to może mi powiedzieć tylko ktoś, kto go dobrze znał zwyczaje ojca Mortena.


Potem zwrócił się do reszty.

- Wysoko tu nie jest. Dostać się z zewnątrz bez większego problemu. Warto by zbadać zarówno okno i podłogę koło okna, jak i cały teren pod oknem. Jest tyle błota, że może zostały jakieś ślady... Albo tam, albo tu. A może z drugiej strony okna. I dobrze by było, gdyby zrobił to każdy z nas. Może komuś uda się zauważyć coś, co przeoczyli inni.

Podszedł do ciała.
Miał zamiar dokładnie obejrzeć zwłoki. Jakaś przyczyna śmierci musiała być.
Nawet gdyby trzeba było rozebrać ciało.
Nikt nie umiera ot, tak sobie.

W zasadzie nie trzeba było nawet długo szukać. Ani też ściągać ubrania.
W karku, niewidoczna na pierwszy rzut oka, tkwiła niewielka strzałka. I Gotfryd mógłby się założyć, że była zatruta.
Wolał jednak jej nie ruszać.
Nie miał zbyt wielkiego doświadczenia z taką bronią.

- Może ktoś z was zna się na takiej broni? - spytał swoich towarzyszy. - Nawet nie wiem, czy to można bezpiecznie chwycić i wyciągnąć.


Pozostawiwszy znalezisko w oczach i rękach kompanów Gotfryd podszedł do stołu.
Poruszane wiatrem papiery wyglądały na dziewiczo czyste, ale... promień słońca, który padł na jeden z lezących arkuszy trafił na nie do końca gładką powierzchnię
Całkiem jakby...
Podniósł arkusz i zaczął nim manipulować.
Ustawienie arkusza pod ostrym katem w stosunku do słońca dało jeszcze lepszy efekt. Kilkanaście niewyraźnych, ledwo odciśniętych kresek, łuków... Jakby litery, ale raczej mało nadające się do odczytania.

- Zdałby się jakiś dobry skryba - powiedział Gotfryd. - Na tym papierze są jakieś ślady. Może to i pismo, ale prędzej oślepnę od słońca, niż to odczytam. Może da się zastosować jakąś lepszą metodę.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 26-10-2009 o 23:12.
Kerm jest offline