Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2009, 18:48   #73
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Wcale nie chciałam mieć racji... - przemknęło przez głowę Sabrie, gdy pierwsza strzała wbiła się w ciało Kastusa. Gdy kolejne dosięgały towarzyszy ona była już na ziemi, pełznąc w stronę wozu. Gdy ucichła recytacja kleryczki uniosła głowę by ocenić sytuację. Jej czar nie wywarł żadnych niszczycielskich efektów. Kastus ze strzałą wystającą z ramienia próbował tamować o wiele groźniejszą ranę Sylphie. Castiel był poza zasięgiem jej wzroku, natomiast jego panna... Zamiast zeskoczyć z kozła na prawo, to idiotka latała w kółko jak kurczak z obciętą głową po stronie ostrzału, krzycząc i wchodząc wszystkim w drogę. Krzycząc... nie krzycząc... no tak, "cisza". Może to i lepiej, ich ruchy nie uprzedzą przynajmniej przeciwnika.

Łucznicy na dachach schowali się, widać by nałożyć nowe strzały. Sabrie podniosła się chcąc sprawdzić co z Dru; kapłanka stała na wozie trzymając w dłoniach dwa dymiące pistolety, a konkurentka osuwała się krwawiąc na skrzynki. I dobrze. Wojowniczka chwyciła Drucillę za kark i bezceremonialnie wrzuciła ją pod wóz, a Alarze, która uczepiła się jej z błagalnym wzrokiem zręcznie podcięła nogi, po czym kopniakiem posłała w ślady Dru. Wreszcie sama zanurkowała pod wóz i przeturlała się na drugą stronę.

Logain był na szczęście cały. Dziewczyna pokazała mu na migi swoje zamiary, po czym wyjęła z plecaka naładowaną kuszę i odbezpieczyła ją, uważnie celując nad końskimi grzbietami w błyszczącego maga.
- Helmie, strażniku, spójrz przychylnym okiem na tych, którzy wypełniają swój obowiązek - wyszeptała w ciszę, po czym zwolniła spust i skryła się za wozem.

Dym z metalowych kulek Dru nadal zasłaniał widoczność, więc przeładowując kuszę wojowniczka przeczesała wzrokiem okoliczne domy i uliczkę w poszukiwaniu potencjalnych wrogów. Miała nadzieję, że Teu i Morgan szybko się zjawią, bo ze strzelcami na dachu niewiele mogli zrobić. Ostrożnie spojrzała między ciałami koni, czy jej atak odniósł pożądany efekt - jeśli nie, trzeba to będzie naprawić.
 
Sayane jest offline