Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2009, 19:29   #12
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
Dzielne przedstawicielki płci pięknej dość szybko dotarły na przedmieścia miasta gdzie zlokalizowany był budynek elektrowni. Miejsce nie robiło większego wrażenia. Trzypiętrowe, szare i ponure w swojej tonacji, ogrodzone siatką. Wewnątrz trudno było dostrzec pracujących ludzi, co o późnej porze nie powinno dziwić. Lokalizacje tego typu były w dużym stopniu zautomatyzowane. Jedyną przeszkodą zdawał się być strażnik miejski, który wraz ze swoim wiernym owczarkiem niemieckim wykonywał regularny obchód wokół całego kompleksu. Przedstawiciel ochrony najwidoczniej nie zrobił na błękitnej pannie większego wrażenia, bo oto Live Wire zaczęła bezstresowo zmierzać w stronę frontalnej bramy, nie przejmując się zbytnio konsekwencjami, czy ustaleniem taktyki z sojuszniczkami. Jej plecy niespokojnie obserwowały oczy skryte za okularami. Patrycja, zagryzająca nerwowo wargę, nie miała bladego pojęcia czego oczekiwać po swoich towarzyszkach. Gdyby jeszcze szli do jamy pełnej potworów i demonów, pal licho; ale tutaj, tutaj miała słodkiego, niewinnego pieska i jego właściciela, na którego pewnie w domu czeka córka której ma zamiar kupić chomika na urodziny, oraz zmęczona żona w nim znajdująca jedyne swe oparcie! Wiedząc, że nie ma bladego pojęcia co może się z nimi stać...
-Hej, Wire. Konspiracyjny szept na ucho to było coś, co zawsze chciała przetestować na deskach teatru. -Może zobaczymy, co w spódnicy piszczy tej Meido? Lepiej wiedzieć jak umie spartolić robotę teraz, niż potem, jak będzie potrzebna.
Patty faktycznie zwróciła na siebie uwagę kobiecego piorunochronu. Leslie zatrzymała się gwałtownie, jej twarz wyrażała lekkie zdziwienie monologiem okularnicy.
- Hm? Co takiego? O czym ty mówisz mała?
Widać było, że wejście głównymi drzwiami zdawało się dla niej najatrakcyjniejszym rozwiązaniem. Po co komplikować sobie życie?
-Hm, bo wiesz. Z wyglądu, co możesz powiedzieć o jej zdolnościach? Nic, a sama raczej nic nie powie... jeśli o mówienie chodzi, zdaje mi się że słyszałam jak jej czepek~gadał...nie lepiej zobaczyć teraz co umie, kiedy jeszcze będziemy w stanie szybko i sprawnie naprawić konsekwencje, niż potem kląć jak nam nie przystało, gdy wyjdzie szydło z worka w najmniej oczekiwanej sytuacji? Taki mały teścik dla niej. Flay miała nadzieje, że intensywna gestykulacja naprawdę tak doskonale przemawia do rozmówców, jak jej wmawiano. Podobno machanie rękoma w odpowiedni sposób miało hipnotyczne właściwości, które pozwalają przemycić nawet największy kretynizm jako bardzo mądrą idee!
- Prywatna rozmowa. - wtrącił wspomniany czepek, a wyraz twarzy Wilhelminy pozostał niezmieniony.
-ZNOWU! Naprawdę, Wire, coś mi tu śmierdzi.
Pod koniec zażartej, wewnętrznej konfrontacji między chęcią zrobienia z kogoś żarówki i sprawdzeniem trików autorstwa pokojówki, Live Wire jęknęła przewracając oczyma, a następnie wiercąc nimi w osobie służki o nietypowym kolorze włosów.
- Ehhh… niech wam będzie, ale pośpiesz się Francuzeczko. To tylko jakiś grubas i kundel. Jeden strzał i mamy grilla, żadna filozofia.

Wnet zza pleców pokojówki, a dokładniej z miejsca w paski fartucha były związane w kokardę, w stronę strażnika i jego czworonoga wystrzeliły dwie wstęgi. Wyglądem przypominały zwykłe paski białego bawełnianego materiału, choć z pewnością były o bardziej wytrzymałe. O ile bardziej? To było trudno ocenić, ponieważ zgodnie ze słowami Live Wire strażnik i pies nie okazali się wymagającymi przeciwnikami. Zanim ten pierwszy zdążył zareagować potrójna warstwa bandaży zakryła mu usta a końcówka wstęgi skrępowała ręce. Flame Haze wysłała w kierunku jego pasa trzecią wstęgę, która zerwała ze szlufki pęk kluczy i następnie przekazała je w ręce Patrycji, która jednak była bardziej zaabsorbowana losem psa ogłuszonego uderzeniem o ścianę stróżówki. Kilka sekund później strażnik leżał związany na tapczanie w ciemnej kanciapie. Należy dodać, że Mistrzyni Dziesięciu Tysięcy wstęg w trakcie tej małej prezentacji nawet nie mrugnęła, całą pracę wykonały posłuszne jej woli białe taśmy materiału.
- Ufam, że to wystarczy? Przy najbliższej okazji liczę na podobną prezentację z twojej strony, Panno Flay.
-G~gah! To było... Hmm. - dłonie Patrycji wystrzeliły w dość niespodziewanym kierunku - Naprawdę, nie zdziwiłabym się, gdyby pod tą sztuczną skórą kryła się 'droidzia natura! Wiesz że ona nawet ani razu nie mrugnęła przez ten cały czas? Podejrzane~!
Z pewnej odległości, poczynania okularincy wyglądałyby jak molestowanie seksualne. Z bliższej również, a może i nawet bardziej. Jednak Wilhelmina ruchem ręki odtrąciła dłoń Patrycji i tonem mentora powiedziała:
- Takie zachowanie jest tutaj nie na miejscu. - pełen dziecięcej złośliwości i energii uśmiech Flay sugerował, że z pełną premedytacją wykorzysta lukę i nieścisłość słowa "tutaj". -Wejście do elektrowni stoi przed nami otworem.

Kobieta w czerni uważnie zbadała monitory rozświetlające mrok strażniczego pomieszczenia, a co za tym szło, rozmieszczenie zabezpieczeń w całym kompleksie. Następnie podeszła do podstarzałej konsoli i dotknęła jej dłonią. Skromna eksplozja która nastąpiła, zmusiła obydwie jej towarzyszki do zrobienia kroku w tył. Kiedy dym się rozwiał, Live Wire wyszła na zewnątrz, pozostawiając za sobą całkowicie zniszczone urządzenie, oraz strażnika, który został nieznacznie pocięty przez fruwające wokół odłamki. Zabawne, jednak jej zupełnie nic się nie stało. Główne drzwi elektrowni nie stanowiły przeszkody, zaś trójka panien rozpoczęła zwiedzanie, podążając drogą ułożoną z białych kafelków. Wszystkie, napotkane kamery pozostawały w bezruchu. Wydobywał się z nich zapach spalonych elementów. Leslie poruszała intuicyjnie, zupełnie jakby znała cały budynek na pamięć.


- To tutaj dziewczyny. Haha… już niemal czuję całą tą moc!

Szare wrota zostały otworzone, ukazując główne pomieszczenie z masą sprzętu diagnostycznego, przetwarzającego i dystrybuującego. Było także dwóch mężczyzn koordynujących całą tą maszynerię. Obaj rozkojarzeni, ale nie na tyle aby nie zareagować.
- Ch-chwileczkę, co panie tutaj robią?! To strefa zamknięta, tu nie można…
Zagrodził im drogę, dość poważny błąd. Być może ostatni. Na pewno ostatni w tym posiedzeniu jego świadomości, gwałtownie przerwanym przez niewieścią pięść pozbawioną zupełnie kobiecej gracji, która dokonała kolizji z facjatą jegomościa i posłała go na deski w stylu, który mógłby zapewnić Patrycji sławę w świecie boksu zawodowego. Nim upadł, dobyła spod ubrania (naprawdę, jak ona je kryje w tak różnych miejscach bez pokaleczenia się? Bez wybrzuszeń na uniformie?) nóż do rzucania i automatycznym, wyuczonym ruchem posłała wyważoną broń w skroń nieboraka, pozbawiając go... przytomności.
-Cholera, ręka mi się omsknęła, mało brakowało a byłby trup. - nieco zażenowana Flay podniosła broń z podłogi, ciesząc się że zgodnie z planem to rękojeść, a nie ostrze było pierwsze. Ale niech to, może uratowała mu życie przed usmażeniem piorunem?!
- Celność przyjdzie z czasem. - skomentowała Wilhelmina. Przez cały okres szkolenia Shany nigdy czegoś podobnego nie powiedziała, więc najprawdopodobniej była to zwykła drobna uszczypliwość pod adresem Patrycji.
Nie zważając na dwójkę rywalizujących ze sobą koleżanek, Live Wire z werwą wskoczyła między cztery z wielkich generatorów, rozpoczynając pobieranie ich mocy. Wstęgi elektryczności mknęły do jej wyciągniętych ku górze rąk, aby nigdy już nie powrócić. Po kilku sekundach, cała postać błękitnej niewiasty zaczęła lśnić srebrnymi wyładowaniami, rozchodzącymi się to w górę, to zaś w dół po jej sylwetce. Nie mniej jednak, Leslie nadal chłonęła więcej i więcej, jakby nie mogła nasycić swojego nietypowego pragnienia. Maszyneria zaczęła się niebezpiecznie trząść i trzeszczeć, kilka wskaźników pomiarowych eksplodowało. W budynkach widocznych za oknem zgasło światło, zaś wokół trójki intruzów rozbłysły czerwone, awaryjne lampki… wtedy właśnie jakiś ostry przedmiot uderzył z wielką siłą w niebieską głowę, powodując chwilową dekoncentrację.

- Ach… to przywodzi na myśl wspomnienia, prawda?

Metal upadł na ziemię. Patty zauważyła, że jej sojuszniczka także powinna się przewrócić z powodu siły ciosu, lub przynajmniej posiadać obficie krwawiącą ranę. Nic takiego jednak nie zaobserwowała. Live Wire potrząsnęła łepetyną, odwracając się w kierunku tego, kto przerwał jej posiłek. Pośród karmazynu stała sylwetka w czarnej masce ze szpiczastymi uszami. Persona posiadała długą pelerynę i wzmocnioną kamizelkę. Batman.






Rzecz jasna jeśli ostatnimi czasy przeszedł operację zmiany płci. Z pod nakrycia głowy wyłaniały się długie, płomienne włosy, zaś klatka piersiowa ukazywała dość obfity biust.
- Ty wredna, ruda jędzo… kiedy z tobą skończę będziesz błagała o śmierć!
Leslie uderzyła całą siłą w jeden z generatorów, zupełnie odkształcając i niszcząc urządzenie. Następnie spontanicznie ruszyła do przodu, jej stopy oddzieliły się od podłoża. Umysł zaś myślał tylko o jednym – skazaniu nowoprzybyłej na krzesło elektryczne.
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!

Ostatnio edytowane przez Nemo : 26-10-2009 o 23:32.
Nemo jest offline