Wątek: Zakonna Krew
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2009, 22:04   #111
Joppcio
 
Joppcio's Avatar
 
Reputacja: 1 Joppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodzeJoppcio jest na bardzo dobrej drodze
Blake oparł głowę na łokciu i gapił się bez emocji w horyzont. "Kolejny zmarnowany dzień i jeszcze nie doszliśmy do celu naszej wędrówki" - rozmyślał - "Chociaż, bitwa sporo pokazała. W końcu się dowiedzieliśmy kto jakim jest człekiem" - zadumę przerwał mu Theodere który podjechał na swym rumaku. Mężczyzna popatrzał na krasnala, a potem przerzucił wzrok na swój miecz, który podawał mu mag.
-No... - wymruczał Blake i od razu poprawił mu się odrobinę humor.
Mag bez zbędnych wstępów przeszedł do rzeczy.
- Ten idiota Grey zaszachował grubasa. Pojawił się tłum rządny linczu i ten debil dał się ponieść. Jadę po Mikhaila i Maldreda, potem przesłuchamy tego. jakby przede mną pojawił się Grey, to postaraj się przypilnować żeby ten przeżył, mam nadzieję, że okaże się warty tego trudu - powiedział Theodore i ruszył w stronę wioski.
-Jasne, nie zamierzam komukolwiek dojść do jeńca - odpowiedział z pełną powagą i kątem oka spojrzał na Karanica. Na twarzy Blake'a pojawił się grymas niezadowolenia, jednak zanim zdążył powiedzieć cokolwiek do zwiadowcy, pojawił się Hasvid.
-A ten co? Żyje? - zapytał kusznik - Miejmy nadzieję, że może mówić. Bo wypadałoby z nim troszeczkę podyskutować.
-No jasne, że żyje. Na pewno czułby się lepiej, gdyby nie Karanic, który postanowił, że nóż w łopatkę, będzie idealnym rozwiązaniem, by powstrzymać go od dalszego biegu ... - odparł mężczyzna omiatając wzrokiem Hasvida. - Czekajmy na resztę drużyny, wtedy sobie z naszym łucznikiem pogadamy.
 
Joppcio jest offline