Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2009, 22:51   #14
Raghrar
 
Raghrar's Avatar
 
Reputacja: 1 Raghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znany
Thumbs up

Przed wykładem Raynard pogawędził jeszcze chwilę z Vivien, głównie o ostatnich wydarzeniach towarzyskich. Był tak zaabsorbowany rozmową, że wybuch i następujące po nim wydarzenia zupełnie go zaskoczyły. Zły na siebie, że nie zauważył nic niepokojącego zawczasu, posłuchał agenta wywiadu JKM i podążył za resztą towarzystwa. Zaszokowała go obecność Alberta Ferozo na wykładzie, a już w szczególności jego ranga. Zastanawiał się, czy którykolwiek z napastników opuści lokal żywy, gdyż wszystko wskazywało na to, że Ferozo należy do osób niezwykle kompetentnych. Na razie jednak, tak czy siak, należało skupić się na pościgu.

Po obiegnięciu rezydencji zauważył, że prócz paramobilu napastników, na miejscu znajdują się także limuzyny należące do gości. Rozejrzał się za swoim kierowcą, mając nadzieję, że będzie on w stanie pomóc im w czasie pościgu. Fakty okazały się okrutne, zaś Ernest nieprzytomny leżał nieopodal limuzyny, tak samo zresztą jak reszta kierowców. Obiecawszy sobie, że w najbliższym czasie trochę chłopaka podszkoli, doszedł do wniosku, że nie ma czasu do stracenia. Jedyne co zrobił, to przeciągnął szybko Ernesta blisko własnego paramobilu, po czym, pomagając sobie nogą, wepchnął go pod limuzynę. Dawało to cień szansy na to, że mundurowi nie dobiją go, kiedy wyjdą z posiadłości i zauważą brak własnego środka transportu. Jako, że czas naglił, skierował swe kroki do paramobilu, w którym już sadowili się pozostali.

Co prawda nie był przekonany do paramobili produkowanych przez konkurencję i pewnie wolałby jechać Wolf-Wagenem, jednak ta konkretna maszyna była sportowa i należało przyznać, że modele te miały niezłe osiągi. Przede wszystkim jednak, ścigani będą przekonani, iż paramobilem tym jadą ich towarzysze, dzięki czemu nie otworzą ognia zbyt wcześnie i będzie się można do nich łatwiej zbliżyć. Nie widząc innych chętnych, Raynard zasiadł za kierownicą i spróbował uruchomić maszynę. Nie należał co prawda do wybitnych kierowców i jeździł bardzo przeciętnie, nie było jednak czasu na budzenie Ernesta, tym bardziej że chłopak był odurzony gazem i pewnie nie byłby w stanie prowadzić wozu drabiniastego zaprzęgniętego w woły, nie mówiąc już o paramobilach.
 
__________________
"Hope is the first step on the road to disappointment"

Ostatnio edytowane przez Raghrar : 28-10-2009 o 10:55. Powód: korekty merytoryczne
Raghrar jest offline