Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2009, 23:54   #637
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
To był najdłuższy pocałunek w jej życiu. Piękny.
Wbiła nóż szybkim ruchem. Sztylet od Radgasta. Gwiezdny metal po raz pierwszy unurzał sie we krwi. Była oszołomiona. Odepchnął ją, a ona wyszarpała nóż, ruchem do góry, nawet teraz pamiętając by siać spustoszenie w jego trzewiach.

Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Zobaczyła Silię i ulga, którą odczuła prawie pozbawiła ją czujności, w ostatniej chwili uskoczyła przed czarem Aerandira. Jeszcze w tym samym momencie, gdy Alex wbijał mu sztylet w serce kowalówna pytała Silię czy wszyscy żyją. Na szczęście zaraz mogła przekonać się na własne oczy.

Chyba by zemdlała gdyby nie pojawiła się bogini. Nie była tak naprawdę zmęczona, nie miała wyrzutów sumienia, to było znowu zachłyśnięcie się potęgą. Dzika radość, że się udało. Nieodśpiewana i nieodtańczona, szukała ujścia w nagłym zwiotczeniu wszystkich mięśni. Ale pojawiła się zleceniodawczyni i rudowłosa zamiast zemdleć, oparła się o filar. Czerpała fizyczną ulgę z chłodu kamienia. Czuła sztywność karku, nienaturalną linię barków, opór bioder, ból poparzonej dłoni. Czuła swoje ciało tak mocno jakby dopiero się narodziła. Pierwsze sekundy stawania się. Euforia.

Złapała odrzucony przez Alexa pierścień tuż nad ziemią. Klęknęła. Aerandir wciąż miał otwarte oczy. Podeszła na czworakach by je zamknąć.

Właściwie ucieszyła się ze sposobu, w jaki postawiono sprawę życzeń. Potrzebowała rozwiązania szybko. Cała wyprawa kruszyła ją i składała na przemian i wtedy gdy rzeczy działy się wolno, było jej najtrudniej. Wszyscy wiedzieli, co powie.
- Chciałabym tego, o czym mówiłam w obozowisku lykantropów. Żeby sprawa wymarłej wioski znalazła rozwiązanie. Żeby łupieżcy i grimloki i wszyscy ich sojusznicy nie skrzywdzili już nigdy nikogo, żeby ludzie we wsiach wokół gór nie musieli się już bać śmierci i niewoli, żeby mogli żyć spokojnie w swoich domach i żeby ci których zniewolono, a którzy jeszcze żyją, odzyskali wolność, zdrowie, i wrócili do swoich domów.
I to jest dla mnie najważniejsze, Alex. Absolutnie najważniejsze.

W końcu podniosła się do pozycji stojącej.
- Ale popieram i drugie życzenie – uścisnęła drobną dłoń półelfki – Dla nas wszystkich jest ważne spotkanie Horna. To nie jest żadna prywata Sil.
- I skoro już tyle mówię, to powiem i to. Może powinniśmy zażyczyć sobie wskrzeszenia? Aldyma i Drago. Chyba, że ktoś z was wie, że Drago nie życzyłby sobie tego. Bo Aldym na pewno … - nie dokończyła. Każdy wiedział. Aldym gdyby miał coś do powiedzenia, na pewno nie zaakceptowałby swojej śmierci.

Albert pomodlił się nad jej dłonią. To zawsze było dziwne. Nagłe, nienaturalne i fascynujące. Patrzyła na zanikające zaczerwienienie.
- Jakbyś cofał czas. Dziękuję.
Nie wiedziała jak odczytać spojrzenie, którym obdarzył ciało Aerandira i ją.
- Gdybym umiała robić rzeczy lepiej, nigdy nikogo bym nie zabiła. – powiedziała ze spuszczonym wzrokiem, ale potem nagle podniosła spojrzenie na sługę Kelemvora i mrugnęła szelmowsko – Choćby dlatego, że zabijanie jest niebezpiecznie podniecające.
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie
Hellian jest offline