Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2009, 10:32   #76
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Walka dla Aasimara zaczęła się nieprzyjemnie. Jedna z pierwszych strzał, które je rozpoczęły trafiła go w nogę. Tropiciel zasyczał z bólu i przynajmniej w tym momencie nie przejmując się przeciwnikami skrył się za wozem. Już tutaj jak sądził przynajmniej chwilowo bezpieczny, mógł zająć się swoją nogą.

Nie była to jego pierwsza rana i z pewnością nie będzie ostatnia, nie mógł co prawda pochwalić się żadnymi bliznami, ale to z powodu fizjologi jego gatunku, ich rany gdy się goiły po prostu nie zostawiały blizn. Idealna cera, ktoś mógłby powiedzieć. No cóż Castielowi taki stan rzeczy odpowiadał, aczkolwiek dlaczego to akurat on musiał w tym momencie otrzymać ten postrzał?

Cóż na pewno nie był to dobry moment, żeby wyjść i zapytać tych bandytów, jak wybrali swoje pierwsze cele. Wiedział, że w tym momencie liczył się czas. Ta walka nie zostanie rozstrzygnięta strzałami, prędzej czy później dojdzie do walki wręcz. Mógłby oczywiście teraz dołączyć i ustrzelić kilku za pomocą swojego łuku, jednak przy tej ilości strzelających to działanie chyba nie miało większego sensu. Lepiej było dać im osłonę w razie ataku bezpośredniego, ale żeby to zrobić dobrze musiał się najpierw pozbyć strzały.

Złamał lotkę strzały, gdyż wiedział, że będzie musiał przepchnąć strzałę przez ranę, żeby sobie jej bardziej przypadkiem nie uszkodzić. Zacisnął zęby nie chcąc okazywać bólu i powoli usunął ją ze swojej nogi. Gdy tylko upadła na ziemię odetchnął z ulgą. Szybko użył jakiegoś podstawowego opatrunku, wiedział, że po walce będzie musiał go poprawić, ale teraz przynajmniej wszystkiego nie zakrwawi.

Gdy tylko skończył to, wyjął swoje dwa sejmitary. Wyjrzał przed wóz i czekał, kulejąc nie mógł dobiec do przeciwników, aby związać ich w walce wręcz, niech więc oni się zbliżą, a wtedy będzie mógł im pokazać jedną czy dwie sztuczki, których w tym czasie nauczył się, jeżeli chodzi o ten rodzaj walki.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline