Wątek: [DnD FR]Okruchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2009, 13:25   #6
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Anna stała naprzeciwko drowów.

Sama nie wiedziała, co o nich myśleć. Byli takimi samymi więźniami jak ona, jednakże nalecieli do jednej z najbardziej zdradzieckich ras Faerunu. Nie znała ich w ogóle, zaufanie im więc było czystą głupotą. W głębi serc mogli być równie zdradzieccy co mag, który ich tu sprowadził, niewykluczone także, że mieli z nim jakieś osobiste porachunki. To, że kobieta nic nie widziała o rytualne nie znaczyło, że mężczyźni także byli w tej samej sytuacji.

Jednakże, obecne wydarzenia zmusiły ja do współpracy. Tak długo, jak byli w komnatach maga, powinni się trzymać razem. To, co jednak stanie się, gdy opuszczą kompleks, to zupełnie inna historia.

Kapłanka odwróciła się i podeszła do jednego ze śladów pazurów na ścianie. Jej dłoń pogładziła rowki na ścianie, gdy zastanawiała się, czy było to jej sprawką. Czyżby czarodziej nie wiedział nic o jej wilkołactwie i jego magia obudziła w niej Bestię? To mogło być możliwe, ale mało prawdopodobne. Anna była pewna, ż e wiedział wszystko o każdym ze swoich więźniów, skoro bezbłędnie wiedział, gdzie i kiedy zejdzie do Podmroku. Czy istniał jednak choć cień prawdopodobieństwa, że coś poszło nie po jego myśli i wyzwolił w niej potwora?

Nie, jej szaty były nienaruszone, poza tym dziwnych śladów nie było ani wokół niej, ani innych więźniów. To zaś oznaczało, że gdzieś pobliżu może czaić się inny potwór. Należało zachować ostrożność ponad wszelką cenę.

Kobieta wyszła z pomieszczenia bez słowa, tą prawdę drowy akurat znały od momentu narodzin. W swej okrutnej ojczyźnie nigdy nie były bezpieczne.

Tunel ciągnął się, aż przerodził się w posterunek. Dopiero tu grupa natrafiła na ślady niedawnej rzezi. Podłoga, ściany, nawet sufit były pokryte gęstą, czerwoną posoką, a także oderwanymi częściami ciała. Potwór musiał zagonić tu zdesperowanych uciekinierów z Sali rytualnej, a następnie rozerwać na strzępy, gdy ich dogonił, lub gdy gospodarze postanowili stawić opór w miejscu, które uznali za odpowiednie.

- Amatorzy- stwierdziła Anna. Gdyby się rozdzielili, może choć część z nich by przeżyła, a problemu nie byłoby w ogóle, gdyby odpowiednio odprawili swój głupi rytuał. Nie dość, ze zabili samych siebie, to najpewniej zgubili też swe ofiary, skasują ich… na co?

Nieistniejąca rana zapulsowała tępym bólem, przypominając o swoim istnieniu. Kobieta znów podniosła rękę do piersi, starając się przyłożyć dłoń do zranionego miejsca, wiedziała jednak, że to na nic. Wątpiła, by była w jakikolwiek sposób zdolna uzdrowić siebie, choć w jej sercu tliła się iskierka nadziei, że ból sam zniknie z czasem, gdy jej dusza się zregeneruje.

Kapłanka przeszła obok dziwnego miecza, kompletnie go ignorując. Nie walczyła taką bronią, a fakt, że nie było na niej ani kropelki krwi czynił ja podejrzaną. Nie chciała mieć do czynienia z upadła magią drowów, być może pochodzącą od samej Shar. Nie wiedziała, co zrobią jej towarzysze, choć podejrzewała, że chwycą ostrze w ręce, być może nawet zaczną się o nie bić. Ona miała inną broń, znacznie potężniejszą.

- Dobra, ja idę w lewo, jeden z was do cel, a drugi w trzeci korytarz. Szukamy naszego ekwipunku i czegokolwiek, co pozwoli nam przeżyć lub rozwiązać zagadkę tego miejsca. I bez krętactw, nie chcecie mnie zdenerwować. Póki tu jesteśmy, stanowimy drużynę, pamiętajcie o tym- ostrzegła, znikając w jednym z ciemnych tuneli.

Jej ścieżkę znaczyły krwawe ślady stóp, które po sobie zostawiała.
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 30-10-2009 o 13:31.
Kaworu jest offline