Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2009, 19:09   #123
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Poczekał aż Al zniknie za najbliższym zakrętem. Był przyzwyczajony do tego typu rozmów, do tego typu spotkań, był przyzwyczajony do tego typu życia. Właściwie był sierotą, nie znał za dobrze swoich rodziców, nawet nie wiedział kim był jego ojciec, szczerze powiedziawszy gdy był mały może chętnie by się tym zainteresował, ale później? Jakoś nie widział sensu, żeby to robić.

Jego wspomnienia z dzieciństwa, cóż nie należały do najlepszy. Matka zmarła na raka, gdy miał 12 lat, nie miał żadnej bliskiej rodziny, która mogła się nim zająć, matka urodziła się w Irlandii, ale wyjechała stamtąd bardzo wcześnie. Co by nie powiedzieć, ale domowi dziecka czegoś brakuje. A jednak mimo licznych przeciwności losu udało mu się przetrwać, zawsze i wszędzie to robił. Sam siebie od najwcześniejszych lat uważał za "wojownika", zawsze sobie powtarzał, że ktoś kto rezygnuje, nigdy nie wygra. Jeżeli miał już grać to przecież tylko o zwycięstwo. To właśnie dlatego, gdy na studiach agencja zaproponowała mu testy zgodził się ... zrobił to bez wahania, bo nie miał rodziny, za którą mógł tęsknić, a jednocześnie była to szansa na lepsze życie.

Nie raz i nie dwa zastanawiał się jak potoczyłoby się jego życie gdyby wtedy powiedział nie? Czy skończyłby studia magisterskie, a potem doktoranckie? Pracowałby jako nauczyciel, albo ktoś podobny? Cóż sam przed sobą musiał przyznać, że nie chciałby tego. Oczywiście nie raz i nie dwa marzył o spokojnym życiu, ale czy faktycznie byłoby to takie piękne? Człowieka kształtują różne doświadczenia życiowe, kim by dzisiaj był, bez tego wszystkiego? Na to pytanie odpowiedzi nie znał i wiedział, że już jej nie pozna.

Wyrzucił swój kubek, złożył gazetę i ruszył w stronę samochodu. BMW pięknie zabezpieczone, skoro mogli włożyć tam jakieś ciekawe rzeczy. Chociaż z drugiej strony wiedząc co oni potrafią, to chyba nie można było się dziwić. W końcu ilu producentów samochodów ma zabezpieczenia przeciw magii? David uśmiechnął się na taką myśl, to mogłaby być naprawdę ciekawa perspektywa. BMW auto nr.1 w testach anty wampirzych.

Po kilku minutach dotarł pod swój samochód i otworzył drzwi. Usiadł na miejscu kierowcy i sięgnął ręką pod fotel. Namacał tam jakiś słoik, który jako pierwszy wyjął. Znajdował się w nim zniekształcony i zakrwawiony pocisk kalibru 9 mm. Nie wiedział kim była ta dwójka punków, ale to tylko potwierdzało, że nie byli zwykłymi ludźmi. To ciekawe, mówili że współpracują z ludźmi, ale jak do tej pory chyba zbyt wielu nie poznał? Może ten który go śledził i temu, któremu zapłacił za pomoc w zniknięciu był taki? Może partnerka Ala ze sceny zabicia Stevena, ale nie mógł tego ani potwierdzić, ani temu zaprzeczyć, dlatego najlepiej było nie łamać sobie na tym głowy.

Następną rzeczą jaka została wyciągnięta spod fotela był lokalizator GPS. To było dość ciekawe. W pewien sposób chcieli mu powiedzieć: "Teraz jesteś wolny, możesz zrobić co chcesz, możesz zniknąć". No tak oczywiście musieli go sprawdzać, musieli znać jego każdy krok. Mógł się domyślić, że w tym aucie będzie coś takiego.

Następnie wyciągnął kopertę zawierającą pieniądze i zapasowe kluczyki do BMW. Sprawdził czy pasują do tego samochodu, czy może chcą żeby wymienił auto? Tymczasem przeliczył euro ... 35 tysięcy, całkiem ładna sumka, na początek jakiegoś nowego życia. Dawałaby dobry start, gdyby faktycznie zdecydował się opuścić Essen. Schował ją do marynarki, z zamiarem znalezienia jakiegoś banku.

Na koniec wyciągnął dwie koperty. Niebieską i czerwoną. Al coś o nich wspominał, że niby to jakiś wybór i nie on to wymyślił? Gdy je zobaczył od razu coś go uświadomiło. Matrix ... widział ten film w kinie, a potem przy okazji w telewizji. Może nie było to jakieś wybitne dzieło, ale na pewno do obejrzenia, szczególnie ta pierwsza część. Teraz uświadomił sobie jeszcze jedno, wcześniej gdy nie wiedział o tym wszystkim, sam był w takim Matrixie. Zresztą dla zwykłego człowieka, który nie znał co czai się w mroku ... tak to była porządna alegoria. Czerwona i niebieska pigułka .... zaczął myśleć, która wyciągała człowieka i po chwili przypomniał sobie nawet odpowiedni cytat: "Weź niebieską, a obudzisz się w domu i będziesz wierzył, w to co chcesz. Weź czerwoną a zostaniesz w Krainie Czarów i pokażę tobie, jak daleko sięga królicza nora".

Chwilę patrzył na kopertę. Wiedział, że to ważna decyzja, jedna z najważniejszych w jego życiu. Mógł otworzyć tą niebieską i pewnie zacząć nowe życie. Widząc ich umiejętności, może mogli by sprawić, że zapomniałby o tym wszystkim? A może nie ... koperty były na tyle grube, że mogły zawierać jakąś elektronikę czy bombę ... tylko po co? Nie to nie miało sensu.

I była czerwona koperta. Wołała go ... czuł jej zew. "Otwórz mnie i się przekonaj". Jakiś słaby głosik w jego głowie przekonywał, że lepsza byłaby niebieska ... ale był ten drugi mocniejszy. Jakiś tajemniczy zew, który go wzywał. "Poznasz prawdę i prawda cię wyzwoli" jak głosiło motto CIA. Czy tak naprawdę mógł zrezygnować? Nie ... gdyby otworzył niebieską, tym samym przyznałby przed samym sobą, że jest tchórzem. Uciekłby w świat ułudy. Być może to była jego wada, ale uważał się za człowieka odważnego. "You fight for your life because the fighter never quits; You make the most of the hand you're dealt; Because the quitter never wins". Przypomniał sobie tekst piosenki.

Wiedział już co trzeba zrobić. Podniósł do ręki czerwoną kopertę. Czas było odrzucić wszystkie kłamstwa, czas było poznać prawdę i wejść w to prawdziwe życie. "Do cholery! Lepiej zginąć na stojąco niż żyć na kolanach!". Odetchnął głęboko i ze słowami

-Czas wejść do króliczej nory - otworzył czerwoną kopertę.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty

Ostatnio edytowane przez Hawkeye : 30-10-2009 o 21:35.
Hawkeye jest offline