Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2009, 23:07   #81
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Roger zaklął pod nosem.
Dwie strzały i obie przyjął na siebie ochroniarz.
Teoretycznie po to byli... By chronić swego pracodawcę, bądź pracodawczynię. Ale wszak chociaż raz mógłby jeden z drugim nieco zaniedbać obowiązki, zamiast przeszkadzać człowiekowi w robocie.

Z dachu, z charakterystycznym plaśnięciem, wydawanym podczas kontaktu z brukiem, spadło ciało łucznika. Widać komuś z sojuszników udało się dostać na dach i zrobić chociażby część porządków ze znajdującymi się tam natrętami.

I nagle zrobiło się jeszcze ciekawiej, gdy na wozie pojawił się groźnie wyglądający stwór. Z pewnością była to robota tej cholernej baby, której nie udało mu się ustrzelić. Pewnie przywołała to paskudztwo nie wiadomo skąd...

Do uszu Rogera dotarły nagle słowa Sylphii... Słowa, które zdecydowanie nie powinny się znaleźć w ustach damy. Nawet w takiej sytuacji...
Ale w jednym się z nią zgadzał całkowicie - trzeba było wreszcie pozbyć się tej kapłanki, zanim sprowadzi im na karki czegoś gorszego.
Poza tym istniała szansa, że po jej śmierci zniknie też sprowadzony przez nią stwór.

Roger uniósł łuk.
Kapłanka...
A gdyby się udało odpowiednio szybko jej pozbyć... Może jakiś zabłąkany ochroniarz, jeśli jeszcze któryś będzie się ruszać.
Na końcu pozostanie wyprawa na dach.
Trzeba się pozbyć do końca łuczników.
 
Kerm jest offline