Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2009, 18:45   #17
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Gra, w którą grali, zdawała się wymykać wszelkim akceptowalnym zasadom. Reguł nikt nie nakreślił, każde z nich stosowało je więc dowolnie. Nie lubiła takich sytuacji. Zawsze chciała wiedzieć czego może się spodziewać od przeciwnika, lub przynajmniej, czego na pewno od niego nie zazna.
Tymczasem,w tym przypadku, nie wiedziała nic. Nie potrafiła go rozgryźć.

Zmienił się, nie pił już tyle, co za tym idzie nie zionął winem, pamiętał co działo się wieczór wcześniej. To nie nie pomogło jej w niczym. Jeszcze bardziej zagmatwało sytuację. Spodziewała się jednoznacznie złego człowieka. A on był tak skryty, że trudno było nawet powiedzieć, czy jest człowiekiem czy jego cieniem. Zważywszy na jego przeszłość amanta, była pewna, że nie przepuści żadnej sukience, które przed nim nie ucieknie, co chyba nie zdarzało się zbyt często dawniej. Spotkało ją rozczarowanie. Nie lgnął, nie szukał, nawet nie spoglądał w stronę niewiast. Nie wiedziała, czy udaje, czy realizuje sprytny plan, czy może to jakaś chwilowa niedyspozycja? To wszystko sprawiało, ze popadała w coraz większą humorzastość. Co więcej, to miotanie się od milczenia do obrzucania go złośliwościami, zaczynało ją mierzić. Źle się z tym czuła.

- Skoro nie wiesz co czynisz, czyń to z zasadami ogólnie przyjętej etykiety – przemknęło jej przez głowę zasłyszane gdzieś zdanie.- Stawka jest duża, więc nie powinnaś zmarnować tego, co już udało ci się osiągnąć – skarciła się. - Tańcz bez względu na płochliwy rytm melodii, pozwól się poprowadzić, by ostatecznie, przejąć wolę partnera... - Nie, to nie była kolejna lekcja tańca dworskiego. To było życie.

Borykając się tak z własnymi wątpliwościami, nie dostrzegła nawet, że osiągnęli cel przejażdżki.

- Cecylio... - imię wypowiedziane głosem Raula, rozgrzmiało w jej głowie z hukiem gromu. - Mon Dieu! A nazwisko! Czy on zna jej nazwisko? Czy była aż tak nierozważna, że zdradzając mu je, zaprzepaściła szansę? Rozpaczliwie próbowała sobie przypomnieć wszystkie wydarzenia i rozmowy od wieczoru, gdy spotkali się pod karczmą. Nie stało czasu, zostali zauważeni i grzecznie zaproszeni do środka. W ostatniej chwili wpadła na koncept:

- Raulu, ciekawość mnie trapi wielka, czy w owym liście z gwardyjską pieczęcią, wspominano o mnie? Czy było tam moje nazwisko?
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline